Krzysztof Zalewski - Gatunek lyrics

Published

0 123 0

Krzysztof Zalewski - Gatunek lyrics

Takich oczu jak ty chyba na całej planecie nikt nie ma Kto załapał się raz, widział z bliska ten blask temu już bieda I psycholog i ksiądz i rozpusta i post mi tu nic nie da Na kochanie rady nie ma Obojętny na fakt, że na bank jest to kant robi krok w przepaść Żeby zbudzić się za parę lat z przekonaniem, że to nie ta. Medytacja i joga i prochy i zioła, to nic nie da Tyryryty.. rury nie ma I tak, wierci się ten świat, co chwilę wpada w szał ktoś I krzyczy, że kocha Nie może jeść i spać, miota się jak wariat, żeby gatunek trwał Namiętności kupa Tęsknię do takich miejsc, gdzie życie proste jest Wszyscy niewinni jak głupie dzieci Bez podchodów i gier i gwałtownych uniesień Wszystko przezroczyste jak woda