Lukasyno, życia proza na ostrzu noża 2006 N.O.N. reprezentant Dla tych co myśleli, że odpadłem z gry - nigdy taki jak ty! [Verse 1] Zasady - o nich na początku mowa Jednemu wszystkim, drugiemu niczym tylko puste słowa Zależy kto gdzie się wychował, z kim trzymał, czym się zajmował Kto miał przypał i jak się zachował Zobacz tu, ten sam co wcześniej Kasyno-Lu B.S.T.O.K Tu moje miejsce, pierwsze tagi na mieście Pierwsze podwórkowe rapy, za ciosem, za głosem serca Nie dla sławy, nie spalić japy Dobre chłopaki trzymają się razem Dzielnice połączone interesem Zielonym tlenem, walką z systemem Ze ślepotą 90% społeczeństwa Przetrwanie kolejnego dnia, dla nas jak zwycięstwo Masz pracę - się do niej śpiesz Masz kolację - w domu ją zjedz Masz dobrą dziewczynę - na rękach ją nieś Masz rodzinę - się o nią troszcz Masz nogi - idź Masz ręce to się broń Masz rozum - użyj go! [Hook] Ja nigdy nie będę taki jak ty Nigdy nie będziesz taki jak ja Idziesz tak, jak zawieje w plecy wiatr Sam rozdaję sobie karty, moje życie moja gra Ty nigdy nie będziesz taki jak ja Nigdy nie będę taki jak ty Wiesz dla czego ja to ja, ty to ty A to ja ustalam dziś zasady tej gry! [Verse 2] Lojalności, słów szczerości teraz posłuchaj Jak do zdrady i nienawiści droga może być krótka O podwórkach rozbitych przez kilku prostaków Dobrych chłopakach, którzy siedzą przez mięczaków O hajsach i pazerności, które wzięły górę Kiedyś sztama, chodnik dziś jakby podzielony murem Zamiast kierować się rozumem, szedłeś za tłumem Dziś żałujesz, trudno, pierdolniesz Mogłeś z nami być, dziś już nie ma miejsc Zbyt było dobrze, gotowi za siebie w ogień iść Nadeszły cięższe czasy, pękła cienka nić, trzeba żyć Przekroczyłem próg nadziei, by się odbić od dna Zrozumiałem, nic się nie zmieni jak nie zmienię się ja Każdy dzień poświęcony walce, noce za hajsem Gdy nie masz nic na starcie, chwycisz każdą szansę Jedni się wybili inni w bagnie tkwią po dziś Kiedyś byli kimś, dziś ich ksywy nie znaczą nic [Hook] [Verse 3] Życie jest ważniejsze niż muzyka To kim jesteś na ulicy, nie na swoich płytach W mych słowach 100% codzienności odbicia Jakbyś nie grał, nie ukryjesz prawdziwego oblicza Prędzej czy później ludzie poznają się na tobie Bo liczą się zwykli ludzie, nie ci co marzą o koronie Ci dla których chęć zysków, układów nie przekreśla Farmazonisz farmazoniarzu farmazonić przestań! Czerstwe recenzje, Luka znowu o tym samym Skrzypce bit i pianino, styl przeze mnie ukochany Wolisz rymowa*ki, gibają się koledzy i koleżanki Jesteś cool, powiesz yo - już kochają cię fanki Bij stąd, ten materiał rozpierdala cię, odpalam lont To nasze życie, jak komitet krwawy sport To kamień u twej nogi, który ciągnie cię na dno Czas pokazał kto jest kim, kto jest kto [Hook]