Kosa - Z biegiem czasu lyrics

Published

0 106 0

Kosa - Z biegiem czasu lyrics

[Verse 1: Kosa] Każdy liczy hajs no i chce kogoś skroić Ja liczę na siebie i mam mic by się bronić Świat ma kolory nie zawsze tęczy Jesteśmy coraz starsi a on nam depcze pięty Kosa ten typ co pisze zaraz po wyjściu z biura Mocne wersy, mistrz ciętego pióra Nikt mnie nie wyręczy, ty nie zrobisz mnie w chuja Me serce bije w piersi, ten bit cie odmula Nikt z nas nie robił za przywódcę w tym czasie Gdy co piątek gadaliśmy tu przy wódce o rapie Wszystko dzięki muzyce, tak pokrótce w temacie Kosa, Szczub, SMA - stworzyliśmy zgraną pakę Mocne Wersy, gra dla gry jak Dinal Z biegiem czasu myślę, że warto było rozpoczynać ERAPe i kpina, czy już wtedy myśleliście Że to zajdzie tak daleko, choć nie zaszło nigdzie [Verse 2: SMA] Te parę wersów mocnych jak Strong Warka sprawia Że jest to flow i walka o coś by w końcu w sedno trafiać Koncerty i piony, dobre słowo to rewanż Za płyty, za które nikt z nas się nie sprzedał Tam w tych kręgach tak kultowych jak Kazik i Kult Gadanie o rapie przy procentach to jest klasyk i chuj Wiele sztuk płyt sprzedanych przez nas samych Propsy dawane na maila spowodowały paraliż W mediach dalej słychać te bębny ziomie Jesteśmy gotowi by dać na scenie tu świeżości powiew To jest dobry projekt, mamy forme no więc Mocne Wersy człowiek, o premierze płyty się dowiedz I rezerwuj swój czas dla nas, łap ten rap Czuj się klawo, klaszcz i dobrze się baw Mamy mocne wersy, dają relaks wiadomo Nie od wczoraj tu jesteśmy, ale łap to promo [Verse 3: Szczub] Gdybym miał głos jak Pharrel, umiał śpiewać jak Pharrel Suki może by leciały na ten bit z wokalem I choć z muzyki w podstawówie miałem dwóję to Na autotunie zrobić umiem: UUUOOOOO Mamy propsy od ulicy, grają to w klubie Nie jebie policji bo z reguły wolę niunie Choć czasem mam ochotę wziąć kamień i w nich cisnąć To pierdolony wąs grozi mi izbą Jeśli chodzi o hip-hop masz tu typa wyższych lotów I nudzi mnie już w chuj na bitach niszczyć kotów Stoję ponad, na szczycie jak Grubson Dewiza na życie to pij, ruchaj i rób sos To cały czas bawi nas Gdy spłukane mordy przed kamerą chcą palić hajs To tani lans, być w teledyskach Skoro klip dziś ma nawet byle pizda Nie wożę się po wygranch WuDoo Ale jak to jest, gdy raper bez albumu Zjada ci dyskografię jednym jointem Nawijał Szczub, dla ciebie Mr. No Name [Verse 4: Kosa] Nie jestem chuliganem ziom, nie dla mnie bijatyka Daję rap nielegalny, neutralny jak Watykan Popularny jak papieros albo gramy zielska Od dawna w to gramy, to stylistyka miejska Liryczny dywersant przeciwko celebrytom Jak banda blokersów przeciwko emerytom W grze za friko, walę na garażach alko Choć jest tu spokojnie to też się zdarza hardcore Konstruuję rymy jak wynalazki Dexter Spytaj swojej laski czy pamięta mnie jeszcze Od zawsze w tym mieście, sport, browce i fifki To dobry rap z Opola was trafi jak pociski [Verse 5: SMA] Wypracowany styl mamy, mija kolejny rok w branży Brzmienie, które tu damy uderzy w blok każdy Masz dziś tych typów, znów robimy zamęt i patrz gdy Na pełnej wbijamy na scenę jak diabeł tasmański Kaloryczni w wersach bo tłusty umysł Znów taktycznie jest w nas dobry vibe tu dziś Z nadwagą przed siebie, mic ocieka tłuszczem jak w McDonald's [?] wam bas rozsadzi furę, jest grubo Z zajawką jak na demie, patrz dalej wolni Trenujemy kondycję w słowach jak na siłowni