Konsument Twardych Narkotyków - NA LINII lyrics

Published

0 115 0

Konsument Twardych Narkotyków - NA LINII lyrics

[Konsument Twardych Narkotyków] Dziwko! Dzień zaczynam wonsem i wonsem go kończę Monce pieniądzę, szponce banknoty Na koncie mym nie brak floty, na morzu nie brak mej floty To nie głupoty, pale tu topy i po tym jest fajnie Chcą zrobić nam tutaj kłopoty tajne Dopalę blanta po tym się tym zajmę, znasz mnie! Mówią mi pal mniej, a ja palę więcej Psy mnie nie złapią bo kurwy mają dziurawe ręce Ja trawę kręcę kiedy im uciekam Na moim ryju jest wtedy uciecha Na nic nie czekam bo co chce to mam natychmiast Dziwki ze wszystkich miast, wonsa natychamiast, rymy natychmiast, chodź ziomal na freestyle! Pszona najlepsze osiedle tak jak Jan*sza Meissnera Trwa koalicja, nie zniszczy policja jej nigdy, pozdrówki dla Bandy Szpeja Odpalam Andrzeja, bez niego to nie ja Nie umiesz grać w rap grę? to kup sobie pleja [ACAB Prezes] Jak tu podjeżdżasz to hamuj Jak znasz MSN zbastuj My nawet w dziesięciu wylecimy na stu Zastój, u nas go nie ma i to nie ściema, że każdy jak brat I to że nie masz to nie jest problem jak jesteś z Meissnera ze Szpeja czy z Mobem Razem to razem i nie rozwijam bo dosyć mam pierdolenia I na pewno ziomek nie pytaj się o to tego pierdolonego Zandberga Jak prosi kolega to się nie odmawia Nie wasza zasada to nasza zasada Z linii jest mocna fasada Nie z kresek, z ludzi, których mam na barach [Russolini] Tu Russolini na linii, szmato nie kminisz? Nie padam po jednej linii! Ściągam je z dziwki w bikini I ściągam z dziwki bikini, tak! Braci się nie traci pozdrówki Pablito Maderacci Nie Pablo Escobar, w kwestii gonienia kokona moja jest korona Gibona palę Ty możesz zrobić pałę, elo [Slim Szyna] Czerwone czerwone mam wszystko czerwone, więc się nie boję, że źle się wypierze i będzie zielone zielone co dzień biorę z Ericem Cantonem Huj z tym, że wszyscy kojarzą mnie z Ritzem Carltonem Bo tak naprawdę tylko przez dwa miesiące mogę spokojnie popijać łychę z lodem Znów joint za jointem na Meissnera W końcu z Pszona Mobem zbieram flotę I wydaję ją do zera Którego nigdy tutaj nie ma, pozdro [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]