Konsument Twardych Narkotyków - 80 Wonsów dookoła świata lyrics

Published

0 277 0

Konsument Twardych Narkotyków - 80 Wonsów dookoła świata lyrics

[Konsument Twardych Narkotyków] Pszona Mob blanty pali Większe niż palmy w Cali Płuca ze stali, ja rzucam wersami Jak bombami talib ściągam wiaderko, ładuję karabin Rio De Janeiro, nie Quebahombre Bomba na mordę jak El Ludwiko I znowu gibon Twój rap śmierdzi gównem, mój rap ameryką Interesuję się kurwa muzyką Fazką i hajsem Miasto jest straszne, każdy tu idzie na skróty po trupach Ja to pierdolę bo mam fajne buty i nie chcę pobrudzić nowego obuwia żadna tam Puma Być w Mobie to duma [Poważny Gracz] Kryminał to nie jest szczyt moich marzeń Odpalam wonsa idę na plażę Kurwo w białych Air Force'ach Weź wypierdalaj kupić se porządne buty Jadę przez miasto, słucham se nuty ściągam dwa buchy, znów jestem skuty Nie wiem gdzie jechać Wodospad Niagara? Las Vegas? Wszędzie, gdzie ta się zajarać Wszędzie gdzie da się zajebać koksu Ziomek w Medelin już czeka Postój w Kanadzie, tam węże na blacie Nie ma co narzekać po prostu życie mam fajne po prostu Po prostu [Alan Dratewka] Tu na Pszona palim sobie dziennie wonsa Czasem dżonty, wiadra, bonga Czasem koks a czasem bombka A czasem wale wszystko na raz Lecę po to zawszę do Rochetta di Vara Nie wiesz gdzie? to kurwo nara! Powiem Ci tylko tyle, że jak już jestem tu w Italii to zachaczę o Sycylię Znowu od szefa mam zlecenie Ponoć pilna sprawa Muszę w chuj ludzi zastrzelić razem z Mobem PSN leszczu nara Chciałbyś tak ale nie możesz, nie masz dziwko prawa Ja mogę wszystko Palić wonsa w chuj i dziwek mieć mnóstwo [Magic Johnson] Niedziela wieczorem, Magic Johnson Studio pod Flamenco, rzucam forsą Zwrotkę trzeba nagrać no i wonsa przy tym można Znowu tylko piątka, Diler przyszedł w nowych Jordach Przejebane życie mają tu chłopaki z Pszona Dziadzia obok mnie z Wonsem w nowych Lebronach Kurwa co się dzieje??? Fani Tedego płaczą Stoją w kolejce po buty czarnucha jak baby pod lidlem o karpie se walczą Ja strzelam, zabijam i wonsa zawijam W policje chuj wbijam Zawsze jebana przez nas Srebrna Kia [Yung Diler] Osiedle Pszona, moje cztery kąty Biorę se narkotyk, codziennie dobre wonsy Każdy śmiga na patencie by nie znaleźć się w areszcie Tu każdy unika kłopotów, kłopoty to my! Nie tylko po zmroku Czają się psy Gdzieś koło bloku Mam w dupie ich, na każdego znajdę sposób Jeden ziomek tonie w farmazonie, drugi w mefedronie Dzisiaj każdy wie, że to nie ziomek Idę na robotę, zarobić ciężką flotę Każdy wie co tu jest trąfem Ziomki mówią do mnie: ziomek! Na melanże uderzamy ciągle Ciągle sobię szponce Ciągle śpię na forsie Dawaj te pieniądzę! Zdolne chłopaki, kokon nie mati Chcę więcej baki nie ziomków atrapy Chuj Ci do japy jak nie szanujesz braci Pszona Mob uliczni wariaci Każdy z nas wychował się na bloku Tyle zdarzeń kurwa że się kręci łezka w oku Biorę swoich ziomków i zawijam się na lokum Elo to nie rozmowy w toku