Nie spotkamy się w piekle Nie spotkamy się w niebie Spotkać możemy się jeszcze Na moście w Saraj**ie Rzeka oddycha dzisiaj prędzej W kieszeniach smutek oraz radość Wszystko co mam trzymam w ręce Niedoskonała doskonałość Samotne oczy przed lustrem Jedźmy nikt nie woła Kilometr za kilometrem Przytulam szybę do czoła Elektryzują dreszcze Słowa szeleszczą w rozmowach Między chodnikiem a krzesłem Oddycham z tobą od nowa Noszę ciebie pod swetrem Powietrze pachnie benzyną Jesteś bijącym sercem W epokę zmienioną chwilą Czarne i słodkie czereśnie Z drzewa co rośnie za bramą I jeśli zgasnę przedwcześnie Będę tuż obok za ścianą I kiedy znów mi się przyśnisz Mocniej zatęsknię za tobą Kapelusz mam pełen wiśni Weź więc parę ze sobą