Kobik - Karuzela lyrics

Published

0 105 0

Kobik - Karuzela lyrics

[Produkcja: Fryta Beatz] [Zwrotka 1] Nikt nie ma wpływu na mnie i moją muzykę (nie) A co do zgrywów, znam je- idę z nimi, z nimi idę Wiem co to porażka, i wiem co oznacza tu upadać na twarz Znam konsekwencje spraw, co są grube jak Fat Cap Taka prawda, nie chcemy tu żyć w klatkach, (nie) Tylko chodzić w Gucci klapkach, i mieć chaty wielkie jak gmach Białego Domu, robię to dla Nasca i ziomów (robią to dla Nasca i ziomów) Dla miasta, rodziny, resztę zostawiam Bogu Jeśli to film, nie produkował Disney go Nieoczywiste jest, że wybierasz zawsze mniejsze zło Lecz nie ma możliwości granic (granic, granic,granic) A prawie wszystko da się naprawić [Refren] Kim byś nie był i w kogo byś się nie wcielił. (o tak) Wszyscy jedziemy na tej samej karuzeli. (od lat) Żyjąć w nadziei, że coś uda nam się zmienić tu Gdybym tylko mógł [Zwrotka 2] Nie mów mi że nie potrafisz, i nie mów mi że Ci się nie chce Znam takich, co nawet by nie spróbowali a od życia chcieliby więcej Ja wiem co jest pięć bez dwóch zdań, robię show osiedlowe (osiedlowe) żebyś wybałuszał gały- mimo sennych powiek Nie gram nikogo i nie tańczę, jak zagrają mi Bo mam gdzieś wasze waśnie- moje małpy, mój cyrk To ważne jest dla mnie, dla Ciebie warte nic może być I jak dla mnie git, może być Jak nie umiesz myśleć nie pomogę Ci w tym Muzyka nie dla wszystkich, to kurwa strictly business A jak chcą zniszczyć Twe pokłady ambicji To daj im nimi w pysk to daj im nimi w pysk [Refren] Kim byś nie był i w kogo byś się nie wcielił. (o tak) Wszyscy jedziemy na tej samej karuzeli. (od lat) Żyjąć w nadziei, że coś uda nam się zmienić tu Gdybym tylko mógł [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]