Klaxon - Excalibur lyrics

Published

0 207 0

Klaxon - Excalibur lyrics

[Hook: Koszo] Dla nas to skarb dla ciebie chyba nieważny głos Kto ma ten miecz jest królem, więc nie oddaje go Albo pierdol to - wyciągnij go Jak młody bóg #Excalibur [Verse 1: Koszo] Łapię luz, wokół Breaking News, to nie Breaking Bad, ale i tak się wkurwisz Gdzie jest bóg? szkoda słów, zwykle "no answer" #gwóźdź do trumny Płonie cannabis, gdy tonie Titanic, i jesteśmy sami, rzucamy słowami Nie dbamy już kurwa o nas samych - tak bardzo się nie znamy K do O do S do Z do O, z grupą F do S, się prostuj gościu Jak chcesz nas ograniczyć lepiej obrysuj nas w grubszy kontur Jestem bezczelnym kotem - w środku tej gry, no cóż Przestań liczyć na flotę - radzę wrócić na grunt Rap broni się sam, tak więc gram w tą grę bez pa**e-partout Jak raz w nią wszedłem, już nie wyjdę z niej #Excalibur Widziałem, że patrzysz, widziałem - może w końcu zrobimy coś razem Nie dajesz spokoju - umieram, odrysuj mój kontur, biała kreda na ścianie Padło na Ciebie, tak szybko nie skończę, padło no nieźle, nie myślę o żonie Nie pytaj mnie mała co będzie na koniec, nie pytaj mnie czemu straciłem ochotę Bądź jak narkotyk, nie pytaj, a dawaj, działaj przez dotyk Chcę dopiąć swego, niszcząc wszystko #antybiotyk [Ref x2: Koszo] Dla nas to skarb dla ciebie chyba nieważny głos Kto ma ten miecz jest królem, więc nie oddaje go Albo pierdol to - wyciągnij go Jak młody bóg #Excalibur [Verse 2: Koszo] Wrzucasz czerwień na policzki mi gdy patrzysz na mnie, wiem, że patrzysz Wybrałem pokój, stoję z boku, błysk w oku mam i Widziałem tych gości, pełnych pewności co odbili swoje odciski na tle Dziś tło się już wkurwia, bo nie chce ich słuchać, by przeżyć to muszą walczyć o fejm Taka glamour przeszła obok nosa, chodź na jointa Ona w zakolanówkach, ja? w tych przekrwionych oczach Lepki jak ślina rodzi się pomysł, kleję te akcję w stylu slow motion Mam ciężki charakter - niewygodny, no bo nie chodzi o to, żeby pisać o miłości Coś gaśnie we mnie i stoję we mgle już któryś raz I bez dwóch zdań podnoszę głowę, choć ponoć nie miałem tu żadnych szans żadnych szans, a jednak tu stoję, nawijam o Tobie I nie wiem czy mogę, lecz jesteś powodem, że nie wiem co dzieje się w mojej głowie Więc sobie pozwolę, jeśli pozwolisz, to zdejmę je z Ciebie Moje spojrzenie, rozgrzeje nas w sobie i spadnie na ziemię I spadniemy razem i dotkniemy dna, bo ten vibe będzie miał zakazany smak Kto rozdaje karty? nie wiem sam #Sleepless in Seattle #ona #ja [Ref x2: Koszo] Dla nas to skarb dla ciebie chyba nieważny głos Kto ma ten miecz jest królem, więc nie oddaje go Albo pierdol to - wyciągnij go Jak młody bóg #Excalibur [Verse 3: Koszo] Wiesz mała co się dzieje? Swag made in PL Zaczekaj na wspólne LP, wjedzie Koszo, Szpil #Bestseller Jebie mnie czy to nowa, czy stara szkoła rapsów - nara Serio chcą widzieć mnie w szufladkach (dawa, dawa, dawa, dawaj) Robię co chcę, kiedy wchodzę, wiele spojrzeń, w moją stronę, kurwa co jest? Pytają skąd te sk**sy w Tobie? - słuchaj - miałem w głowie - wdech, wydech - dobra, sam powiedz Buch - wdech, wydech - dobra odpowiedź Jakiś czas temu tu było inaczej, znowu tu stoję nawijam o rapie Jakiś czas temu to było tu łatwiej, dzisiaj pchamy ten wózek dalej - wdech, wydech - dobra, sam powiedz Buch - wdech, wydech - dobra odpowiedź Wjadę na free albo napiszę zwrotę, licz ze słowem gdy mówisz coś o mnie Nie chcę potem, zwrotek, w których ziomek, płacze, że przegrał wojnę Dla mnie to jasna sprawa - dla ciebie nie koniecznie Z tym trzeba zapierdalać w bez kres #Sebastian Vettel [Ref x2: Koszo] Dla nas to skarb dla ciebie chyba nieważny głos Kto ma ten miecz jest królem, więc nie oddaje go Albo pierdol to - wyciągnij go Jak młody bóg #Excalibur