Kixnare - Kawałek o wspomnieniach lyrics

Published

0 197 0

Kixnare - Kawałek o wspomnieniach lyrics

[Cut: Smarki] To się wie się, J-U-R C-H-Z niesie [Intro: Dj Pysk cuts] Did it like that, and know we do it like this The old to the new. The new to the old [Smarki] Pamiętasz tamte piątki, to były dni melanży Najpierw zamułka w centrum, kojarz, tam był każdy: Kumple, fajne maniury, a czasami łajzy Potem rozjazdy, do klubu szybki tranzyt by [Chociaż] Reprezentować styl pustej kabzy Żyjąc za hajsy ojca nie ma się hajsu na zbyt Jak nie masz hajsu na zbyt, to się hajs pożycza Pożycza od znajomych na tak zwany przypał [Smarki] Miedziaki, złotówki, które wiszę do dzisiaj Nikt nigdy nie przeliczał, ale byłby ponad tysiak Cudzy hajs, hajs, hajs, jak Trzyha, byłem szycha Bo miałem za co rano, kurwa, zdychać! [Chociaż] Szyby lecą z okien jak "ha-ha-ha-Dyha!" Idę chwiejnym krokiem, a dymem oddycham Pamiętam tamten klub, on wyglądał jak speluna A Juras wyglądał na ćpuna, który umarł [Hook: Smarki&Chociaż] Widzisz, to taki numer o miejscach z przeszłości O znajomych, którzy dziś szukają mieszkań, bo dorośli Ty pewnie też u siebie w mieście miałeś taki punkt Że jak wchodziłeś, mówiłeś: "Znam wszystkich tu!" 2x [Break: Dj Pysk cuts] Bringing back sweet memories Of the jazz, of the voc, of the rythm x2 [Chociaż] Dziś wszystko jest twarde jak blacha w Martensach A wtedy świat dawał oferty jak supersam Byłem super-sam, sam, sam byłem singlem Byłem singlem polującym wciąż na pizdę [Smarki] Tamte licealistki słodkie jak Ibuprom Ja po rozmowie z wódką byłem Murzyna podróbką Luźny pozer, podbijałem, śmiały się niektóre A niektóre pierdoliły przyzwoitą kindersztubę [Chociaż] Typowa jednodniowa lova-baby sunie Sunie czasem się ściemni, czasem nie w sumie... Tamte realia wspominam, bo znam te realia Dla niektórych wciąż są, dla mnie jest nostalgia [Smarki] Wszystkie panny, które zrobiłem i nie (i nie) Ciekawe, które z nich mają dziś rodzinę z synem? Dziesiątki zbitych pokali i nietrzeźwe freestyle Gorzowska klasyka, a nie kurwa Long Island! [Hook] [Break] [Smarki] To jest mój ziomek Chociaż, pamiętasz Chociaża? Po maturze zaraz wyjebał do Anglii w ramadan Pracował u jakiegoś araba przy kebabach Jakiegoś Alejkum (co?!) Ma**alama Muhammad (?) [Chociaż] Teraz wróciłem i chleję codziennie va banque To moje miejsce, tak jak Arafat miał Ramallah Tylko, że spierdalam zaraz moja kochana Polsko Drugi przystanek: Szwecja, praca Sztokholm [Outro: DJ Pysk] [Bonus Verse: Smarki] Kiedyś chciałem być cwaniakiem, byłem wannabe Chciałem mieć team jak skins i być jak pimp Wśród kwadratury miejskiej infrastruktury Kaptury, dla których ważnie były bzdury Grają pamięci struny, reminiscencji etiudy Tamte ławki i kluby, byłem tam, muszę tu być Ty daj to na tuby, niech bas będzie gruby Ku pamięci, (kurwa!) o ksywkach i miejscach Bo większość z nich szuka dzisiaj mieszkań Bo czasy się zmieniają jak nawijał Jajo I jak nawijał Maro, to już nie jest to samo Niektórych znam już tylko przez telefon, czaisz? Dla innych nie ma mnie, jestem jak echo dla nich I chyba wiem, co ludzi skłóca nawzajem Bo to do nas dotarło i zawył alert Pierdolnęło jak petardą, słyszę, jest głośno Praca, choroby, wiesz kto przyszedł? Dorosłość [Cut] "Time is runnin out" [Smark] Ty daj to na tuby, niech bas będzie gruby Ku pamięci, (kurwa!) o ksywkach i miejscach Bo większość z nich szuka dzisiaj mieszkań Szuka mieszkań w Gorzowie, szuka mieszkań Poznaniu Pod Madrytem, w Londynie, na Cyprze, Kabul Berlin, Warszawa, Paryż czy Dakar Bo pieniądze są językiem wszechświata [Tekst - Rap Genius Polska]