Keke - Sentymental lyrics

Published

0 135 0

Keke - Sentymental lyrics

[Intro] Kę Rap na zamówienie chwili Umie też tak sentymental [Zwrotka 1] Naprawdę nie wiem kim jest KęKę To musiałbyś się spytać tych co nadzorują tę spółdzielnie Idź się pytaj, oni widzą mnie dzień w dzień Albo ligę sąsiadek z balkonów co trzyma rękę na pulsie One widzą mnie dłużej, wiedzą lepiej kim jestem Jak masz do dwudziestki pewnie piłem z ojcem Jak masz do trzydziestki pewnie z Tobą Jak masz do trzydziestki siostrę pewnie piłem z twoją siostrą Bez obrazy, jestem miły, znam umiar Trzeba wnieść sąsiadce siaty, to sąsiadce wnoszę siaty, kurwa Trzeba pomóc to pomagam, nie patrzę Tylko, kurwa, nie zmieniajcie umiejscowienia mych ławek Bo zżywam się łatwo, tęsknie za tym co kiedyś Mój krajobraz przed klatką od 25 lat niezmienny Ja nie on, tamten idzie z czasem Rozbierają piaskownice, pierdolone obostrzenia sanitarne I to naprawdę boli, zmiana zaskakuje wszystkich [Zwrotka 2] Kę Tam gdzie ja się huśtałem, teraz huśta się Bartek Ja dwadzieścia cztery siedem, on niestety trochę rzadziej Tam gdzie poznawałem przeznaczenie szklanek Starej ekipy w Jarocin, my młodziaki po kolejce na bazę I pamiętam długie pióra i bazy Wszyscy pili jak nasi, starzy ćpali jak Cobainy I pamiętam ten spiryt w dwójnasób rozrabiany I nirwany, a my rozrabiamy dalej Wchodziły bębny, grała IRA - Mój Dom Dziś na bębny wchodzę ja, jak Pih chuja na rock I choć wiem, że z moich rapów też ktoś zrobi pastiż Póki co jebać to wysławiajmy czasy Póki żaden tag na ławce nie jest obcy, jestem Póki wracam na te bloki czując się dobrze, to będę I nawet respektuje zmiany wokół ławek W sumie globi się przydaje Tylko trochę szkoda tych dzikich jabłek za blokiem Zmiana zaskakuje wszystkich I te ulęgałeczki z drzewa jebniętego piorunem I dzikie śliwki [Zwrotka 3] Przyjeżdżała KAMA 3, a ta trójka ruskie zet Później przyszedł cannabis jak Manami dowozili piasek Już się nie bawiłem wtedy w nim raczej Piłem coś na co mówili wino, choć smaczyło zupełnie inaczej Kto by wtedy patrzył, powiedz Choć są tacy co walą do dziś dzionek z prima sortem Niezły przeskok z roku na kokę Ja tylko rapy chłopaczyno, oni coraz gorzej I włączam sentymental czasem, żeby myśleć o tym Przykurzone młode lata i kurestwa nabierają łagodności Złe wspomnienia, milkną, nikną Nabiera wartości to co pokryte patyną Wiem jak jest, to czas uszlachetnia Póki żyjesz jesteś raper, jak umierasz to jesteś poeta Chcemy tego czego niema, ziomuś być nie może Idealizujemy wspomnienia i dobrze I tylko trochę szkoda ławek I stolika na szachy, na którym nikt w szachy nie grał Sentymental, Kę [Tekst - Rap Genius Polska]