Kazik Na Żywo - Mama prosiła lyrics

Published

0 133 0

Kazik Na Żywo - Mama prosiła lyrics

Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał I kazała, abym drzwi przed tobą zamykał Tłumaczyła mi: "Ty opanuj swe żądze!" Cofnęła mi cotygodniowe pieniądze Trudno mi, gdy leżę w czterech ścianach Wśród zdjęć, do pasa rozebrany Ogryzione paznokcie, spalone papierosy Niespotykany zapach zwykle wiosną W nocy nie śpię, w dzień nieprzytomny Ta nieobecność wysysa ze mnie siły Sufit to podnosi się, to znów opada Tak leżę - dym, herbata i kawa Tu z boku gdzieś twoje zdjęcie było Jedno, bo resztę mama wyrzuciła Czasem chciałbym zapomnieć, nie - to niemożliwe! Nie wyjmę z głowy tego, co kiedyś przeżyłem! Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał! Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał! Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał! Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał! Gdy się pytam o powód, ona patrzy mi w oczy: - Ty mój syn! I to powinno wystarczyć! Myślę wtedy, że mógłbym ją uderzyć Ale nie - możesz mi wierzyć Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał I kazała, abym drzwi przed tobą zamykał Kocham cię i ją kocham nawet trochę więcej Czemu to wszystko takie beznadziejne? Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał! Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał! Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał! Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał! Otworzę okno - świeże powietrze Do pokoju, w którym leżę bezwietrznie Już nie będę jej słuchać, ubiorę się i wyjdę Więcej nie wrócę - wyjdę i nie przyjdę Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał Kazała, abym drzwi przed tobą zamykał Przypominam sobie, patrząc w jej oczy małe Gdy ci ssałem, a potem mnie od tyłu brałeś... Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał! Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał! Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał! Mama prosiła, bym się z tobą nie spotykał!