KAZ BAŁAGANE - Talerzowe Love lyrics

Published

0 459 0

KAZ BAŁAGANE - Talerzowe Love lyrics

[Zwrotka 1] To dobry dzik Trochę na dresowo, trochę na murzyna Raz wódzina, raz na witaminach Piórze trochę macha jakimś hantlem na pół fiuta, ale tak Na prawdę lubi próbować przeróżne sample Z ciętym żartem nie podbijaj, bo to król buraków Ale więcej serca daje, niż nagrałem w życiu tracków Trochę dresu, trochę rapu Sztuki go kochają i to chyba ze wszystkich klimatów Ogarnie Ci co chcesz, wcześniej dawaj tylko cyne Oryginał chłopie, żadną kurwa efedrynę Tylko nie dropsy, bo je później szamie z jęzorem na wierzchu Chodzi, wkręca sobie, że jest alfa samiec [Zwrotka 2] Ustawiony cały dzień: trochę szkoły, Vitkaca i trochę kosmetyczki, polo czapa, superstary, hajs od starych, a nie szybki Humor taki sobie przed okresem, bolą cycki Jeszcze były tu z kwiatami, weź sprzed oczu kurwa idź mi Olała tą pizde Jej człowiek Tinder coś tam sobie gwiżdże Zdrowy chłop, bo ujeżdzałaby go Fajne dziabki, ciekawe jaki ma głos Już dopasowani, czeka na wiadomość, wszystkie lekcje przyjebana czeka, aż napisze ten jegomość W końcu pada: co tam dzisiaj robisz? Przypomniała sobie, przykitrała w torebce tam pewną słodycz [Zwrotka 3] W Cudzie jeszcze pusto, no bo jeszcze 19 Jakby talerz wjechał no to zawsze jest kamagra Pyszny żelik, dawka do wygrzanego jebanka, choć nie wygląda jakby wsadzała się na pierwszych randkach Z telefonem bada snapy, Kylie Jenner, były znów w ataku, wkurwia kolejny smutny SMS Patrzy za okno, pewnie słucha tych smutnych piosenek On był dupą w tym związku, niech teraz płaci cenę Przyszło jej się spotkać wreszcie z kimś Chociaż taka nie jest to ma ochotę na fazę, na jebanie i na dinx Bystry typ, nie zapowiadał się wcale Nad Wisełką dzisiaj mają swój balet [Zwrotka 4] Śmiechy, chichy, plastikowe kubki Dzisiaj pije, choć nie lubi wódki Z dupy spytał ją, czy wierzy w ufoludki Nie wie co mu na to powiedzieć Chwilę później wyciąga dłoń, a tam dwa talerze Co to za lot, nie wierzy sama Powiedziała mu, że wierzy w Batmana Wyciągnęła czerwoną pigułę i się zaśmiała Wiedzą, że nadają na tych samych falach Pół godziny później faza wjechała Trzy godziny później u niego, to mu na wszystko pozwala Za każdym razem, gdy ją dotyka no to czuje dreszcze On taki wczuty, że po dwóch rundach nie opadł mu jeszcze Kamagra działa, przed chwilą jeszcze dojadała Wyjeb mnie wariacie, znowu wyczytał z ruchów jej ciała Po strzałach zamówili szamę i robili snapy Pierwszy plan: ona, kołdra, duże wydziarane łapy W domu siedzi były znowu płacze, nie ma zmiłuj Co się stanie, kiedy wreszcie na My Story to zobaczy Nie zajęło to zbyt wiele czasu, ale teraz będzie gruby rok 4CMC, do tego Władimir, wóda no i xany Czemu jakiś byk wchodzi między uda ukochanej Niech zobaczy szmata w jakim teraz jestem stanie Dobra, dobra przerwa na chwilę... Dobra, dobra, przerwa, jeden kawałek przerwy