KAZ BAŁAGANE - PENTHAUS lyrics

Published

0 179 0

KAZ BAŁAGANE - PENTHAUS lyrics

[Refren: Sentino] Obudziłem się w penthausie Łeb mnie napierdala od szampana Ruchałem ją do rana Myślała że jest cwana, weszła tu jak dama I wyszła wydymana Obudziłem się w penthausie Łeb mnie napierdala od szampana Ruchałem ją do rana Myślała że jest cwana, weszła tu jak dama I wyszła zakochana [Zwrotka 1: Sentino] Te laski szukają sponsora, mogę Ci zasponsorować tą colę Na wodę, a Ty może zrobisz mi loda Co ty na to, jak ja żaden bankomat To tylko propozycja, nie umowa Jak wolisz, to możesz to olać Zamiast tą cole i w torbie ją schować Od razu zacznijmy rozmowę od nowa Cześć, jestem Sentino, czy chcesz Może pójść do mnie i razem coś zjeść? Puszczę Ci film o miłości tak słodki jak smerfy Kochana, nie chodzi o seks Jestem samotnym samcem alfą, żaden alfons Ty po alkoholu będziesz chciała wyjść się rżnąć na balkon [Bridge: Kaz Bałagane] To nie przypadek, że oboje jesteśmy pijani W sobote szukałem Ciebie, w tygodniu money, money Ładnie byśmy razem wyglądali, bez ubranek Puszcze murzynów co nagrali o już o tym kawałek [Refren: Sentino] Obudziłem się w penthausie Łeb mnie napierdala od szampana Ruchałem ją do rana Myślała że jest cwana, weszła tu jak dama I wyszła wydymana Obudziłem się w penthausie Łeb mnie napierdala od szampana Ruchałem ją do rana Myślała że jest cwana, weszła tu jak dama I wyszła zakochana [Zwrotka 2: Kaz Bałagane] Wpadnij do mnie, kiedy zrobisz hombre, weź dupsko okrągłe Jacek kocha kiedy tutaj z trudem ściągasz spodnie Wpadasz tylko weźmiesz kąpiel W tym czasie coś ogarnę z ziomkiem Sianem posypie tu mój człowiek portfel Dawaj szpile, a nie maxy, wbijaj do taxy Nie mogę się powstrzymać, jak już jesteśmy na klatce Jebać osiedlowe akcje, i giganciary Lece po szampan, a Ty sobie z nią leć po browary [Bridge: Bałagane] To nie przypadek, że oboje jesteśmy pijani W sobote szukałem Ciebie, w tygodniu money, money Ładnie byśmy razem wyglądali, bez ubranek Puszcze murzynów co nagrali o już o tym kawałek [Refren: Sentino] Obudziłem się w penthausie Łeb mnie napierdala od szampana Ruchałem ją do rana Myślała że jest cwana, weszła tu jak dama I wyszła wydymana Obudziłem się w penthausie Łeb mnie napierdala od szampana Ruchałem ją do rana Myślała że jest cwana, weszła tu jak dama I wyszła zakochana Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska