Od wszystkich harców, tam na górze nam Z sufitu prosto w oczy prószy tynk Był już chłód Jest i śnieg Przez kratkę wentylacji wypełza nam Do nozdrzy zapach stołów, waszych uczt Był już śnieg Przyszedł głód Przesyłki do was z zagranicznych miast Komornik forsujący nasze drzwi Był już głód Jest i dług Puchaty, złotem haftowany los I nasz ze skrawków najtańszego lnu Był już chłód Był i głód Był już dług Gdzie jest cud? Nie najgorzej Całkiem świetnie Martwić się Będziemy gdy przyjdą Gdy dogoni nas Lepka nuda Gęsty splin Głupota i banał [Tekst i adnotacje na Rock Genius Polska]