Ciemność Cisza Tętent końskich kopyt w głowie W brzucha jamie echo Jeszcze nie płaczę Czekam Między nami mosty płoną Brzegi niewidoczne w kłębach dymu Już katedra stoi w ogniu Eksplodują bloki Drżę we wspomnień schronie Ściana zrzuca farby Skowyt belek w stropie Hufce myszy w szafie Nie za tobą tęsknię Gonię