Karwel - Jest piątek lyrics

Published

0 80 0

Karwel - Jest piątek lyrics

[Zwrotka 1: LJ Karwel] Nieprzespane noce, pijany chodzę, mijamy nocne Pijamy mocne wina i browce - witamy w Polsce! Kija z tym chłopcem pijanym w mordę, dawniej na ośce Dzisiaj ma opcję: "Mam blachę to rządzę" Chuje mu w mordę, mam splifa z ogniem, kitram się z ziomkiem Przed moim blokiem, z czerwonym okiem Przed tamtym chłopem, on też jest ziomkiem A on ma order i spory problem: Skurwiałą żonkę, co wszystkim ciągnie Hmm, zapinam spodnie wciąż myśląc o niej I myślę sobie: "w sumie jest okej" Że mam dziś wolne, a on ma nockę, dupę z pierścionkiem Co chciała troszkę nabić se progres nad moim kroczem, czaisz? Ej, podaj, bo spalisz! Wcześniej nie zdawałem sprawy, że mam tak prosty organizm Czytaj: Kali jeść, Kali spać, pić, palić aż się zrzyga I pierdolić typów, co myślą, że są jak Seagal [Refren: LJ Karwel] (x6) Jest piątek [Zwrotka 2: LJ Karwel] Czemu mam być trzeźwy, skoro dziś jest piątek? Mam zamiar stracić dzisiaj wątek Stestować swój żołądek, wyjebać komuś plombę Lub sam dostać w mordę, czy zgubić swą forsę I zajebać portfel Ci, nie ma tak dobrze dziś Tak, to ja, złodziej i wieczorny fortel: Plan by było dobrze, sam czasem jak Sean Penn Pan swojego losu, nawet kiedy nie mam sosu Ale zawsze znajdę sposób na dobry balet ziomuś, patrz: Wchodzę do klubu podpierając się o ściany Widzę dwie piękne panie uśmiechające się ładnie Myślę: "podbiję do nich, w końcu mam dobrą gadane" Pierwsza zdanie: "Hej, dziewczyny, chcecie zrobić to an*lnie z Krzyśkiem? Tak?” Jedna mówi: "Won chamie! To, że ubieramy się odważnie, nie robi z nas wcale dziwek!” Ja mówię: "Ta, jasne, chodźcie ze mną, tam jest kibel, opierdolcie mi choć pałę, z tym an*lem przesadziłem…” [Refren: LJ Karwel] (x6) [Outro: LJ Karwel] Dedykowane dla wszystkich dziewczyn, które lubią jeść kiełbasy w piątek, smacznego! Dedykowane też dla wszystkich moich ludzi z Małpiego Miasta, bwoy! Ej, tak, chcę widzieć las rąk Z Małpiego miasta Las rąk z Małpiego Miasta Las rąk, las rąk Skurwysynu, las rąk, ziomuś!