Karniej Produkcja - Mama (Solar/Białas remix) lyrics

Published

0 148 0

Karniej Produkcja - Mama (Solar/Białas remix) lyrics

[Intro] - Taak - tak - Ślicznie, a powiedz myszko "mama" - mama - powiesz tata? - tata - taaak, a papa? - papa [Refren: Białas] Przeżyłaś przeze mnie tu niejeden dramat, mama Mówiąc, że masz złe intencje bym oszalał, mama Cenna dla mnie jest tu każda twoja rada, mama Obraz tego świata ty mi nakreśliłaś, mama Czego bym nie zrobił, byś mnie nie skreśliła, mama Nie da się odwdzięczyć za to co zrobiłaś, mama [Zwrotka 1: Bedoes] Nie wiem od czego mam zacząć Jesteś matką, choć musiałaś być dla mnie też tatą Już w pierwszych dniach sprawiałem problem I czego bym nie zrobił, zawsze walczyłaś o mnie Nigdy ci nie zapomnę, jak w Anglii byłaś za pracą I martwiłaś się co zrobią jak zobaczą mnie w podartych trampkach Uczyłaś mnie wiązać sznurowadła Dziś mówisz przed koncertem jak mam zagrać Jesteś wspaniała i nie zamieniłbym cie nigdy na nic Jak mówili na mnie źle to mówiłas, że to dyrdymały Choć robiłem wiele głupstw i robię ciągle Przyrzekam, że nigdy ci tego nie zapomnę Martwisz się gdy idę gdzieś na dłużej niż godzinę Wiesz, że wrócę, nieważne gdzie bedę za dziesięć lat Nadal bedę twoim synem, w oczach mam tylko rodzinę I nic więcej nie chcę widzieć Krzyczymy na siebie do dziś, trzaskamy drzwiami No i na końcu nie chcemy by tak wyszło Przepraszam za przeszłość, dziękuję ci za teraźniejszość Kocham cię za wszystko, mamo [Refren: Białas] Przeżyłaś przeze mnie tu niejeden dramat, mama Mówiąc, że masz złe intencje bym oszalał, mama Cenna dla mnie jest tu każda twoja rada, mama Obraz tego świata ty mi nakreśliłaś, mama Czego bym nie zrobił, byś mnie nie skreśliła, mama Nie da się odwdzięczyć za to co zrobiłaś, mama [Zwrotka 2: Solar] Nie byłem jak te dzieciaki z reklamy proszków do prania Jedyny problem to nie były ciągle brudne ubrania Łeb rozcięty, ukruszony ząb, ręka złamana Prawie amputowana noga, ile przesiadziałaś ze mną w szpitalach? W poczekalniach, jak pod narkozą mnie ten skalpel potnie Życie wisi na włosku nim zacznie się na dobre Pod znakiem zapytania czy donosisz ciążę Dziś dwadzieścia sześć lat mam i się czuję dobrze Wybiłaś mi z głowy tyle głupot co inni wbić mi chcieli Jakiś materialny wyścig. Dziś się z nich śmiejemy Niech biorą kredyt na gadżet, byle dziś mieć nowszy My jak coś się zużyje to kupimy z oszczędności Żyć rozsądnie, bez zaległości i się ciągnących smrodów Odbyliśmy o tym tyle rozmów w domu (Dzięki!) Który zawsze trzymałaś w ryzach - żadna degrengolada I za to wszystko propsa też zawsze weźmie tata Nauczył mnie lutować, wiercić, ciąć, malować Tata mówił: "Nie możesz być jak baba" Nauczył zasad tata Rest in Peace, wpadnę niedługo ze zniczem Byłbyś dumny jakbym sam postawił ściankę se na złotą płytę [Refren: Solar] Przeżyłaś przeze mnie tu niejeden dramat, mama Mówiąc, że masz złe intencje bym oszalał, mama Cenna dla mnie jest tu każda twoja rada, mama Obraz tego świata ty mi nakreśliłaś, mama Czego bym nie zrobił, byś mnie nie skreśliła, mama Nie da się odwdzięczyć za to co zrobiłaś, mama [Zwrotka 2: Białas] 11 grudnia 87' Ważyłem wtedy tyle gramów ile zrobiłem w ten weekend szmalu Cztery lata po zniesieniu wojennego stanu Ja ze światem witam się w szpitalu, mamuś jestem, jestem Nie wiedziałem ile dla mnie w życie trudu wkładasz Ale dziękowałem już metodą gu-gu ga-ga Moje pierwsze słowo - mama! Dzisiaj czujesz dumę, kiedy w każdym mieście dla mnie robią hałas! A mówili beztalencie, które permanentnie Przysparza problemów ci, ale broniłaś charakternie Po prostu cieszę się, że jesteś, olać rzewną treść Dzisiaj przy obiedzie się zaśmiewam "chociaż mięso zjedz!" Pamiętasz jak mi ojciec gadał: "szkoła, nie kariera!" Dziś widząc w TV mój klip ma minę nie do podrobienia Ale nie zawsze jak dziś tu było, bałaś się gdy Ktoś w nocy wali do drzwi, a moje buty we krwi Po twarzy płynęły łzy, no bo znalazłaś mi w szafce Jakieś wezwanie na psy, zioło, sterydy i kastet Jak beje siedzisz na ławce, mówiłaś zmień towarzystwo Bo skończysz na dnie, miałaś rację, dziś przepraszam za wszystko!