Kali x Gibbs - Nigdy nie zapomnę lyrics

Published

0 502 0

Kali x Gibbs - Nigdy nie zapomnę lyrics

[Intro] Dobrze pamiętam to nie było dawno temu Widok z wysokiego piętra na życie pełne problemów Smak masła nie dżemu, brak mi tlenu być zyć Jak ten trak dżemu, znowu o Victorii chcę śnić Miałem sen, piękny sen, przyszedł dzień gdy sie ziścił Widziałem sęp krążył, wyliniał od nienawiści Nie dla korzyści nocą kradnę słowa wiekopomne Wiem dla kogo i po co, nigdy nie zapomnę [Zwrotka 1] Chwilę temu nie dawałeś za mnie grosza Dziś nazywasz mnie mistrzem? Platonicznie kochasz? Życie jest przewrotne pierdolony rollercoster Nigdy nie zapomnę kto mi brat a kto pozer, proste Nie zmienią mnie pieniądze wiem skąd przyszedłem Wiozę się w grubej toczce, ale znam chudą biedę Bo gdy mi zgasło słońce zamarzyłem za niebem I tak lecę niczym Ikar nawet jeśli jebne glebe To pamiętam jak się podnieść, nie pierwszy raz Ten smak piachu w ustach czy langusta pokaże czas Dziś daje blask wyraz czystego sumienia Świetlaną widzę przyszłość a nie mrok celi więzienia Choćbym skamieniał i zamilknął na wieki To nigdy nie zapomnę co ujrzałem spod powieki To ty jesteś wielki, bo mi dałeś drugą szansę Nigdy nie zapomnę słuchaczu, siostro, bracie [Refren] Nigdy nie zapomnę, nie zapomnę Tych chwil nigdy nie porwie wiatr Dobrze znam ten goryczy smak, niedoli trans Nie zapomnę tego potu, tych łez, tej krwi przelanej Tych ludzi, tych miejsc z radością i żalem Ja nigdy nie zapomnę, nie zapomnę [Zwrotka 2] Czasem mam ochotę jak najdalej uciec stąd Bo przerasta mnie to wszystko wielu czeka na mój błąd A kto sieje trąd nie zna mnie ani narracji Znajdę wyjście z każdej sytuacji stylowo jak James Bond Poznaj moją historię nim znieważysz moją ksywę Bo ci tego nie zapomnę zemsta ma grubą kursywę Do przodu idę nie zerkam za plecy Tak po latach zrozumiałem znaczenie słowa koledzy Na śląskiej miedzy odnalazłem wreszcie sens Kolumbijski nosa nieżyt, ciężki kac to już kres Nigdy nie zapomnę tych melanży ziomek Ale dziś już na spokojnie Rolling Stonesi to wyjątek Mądrze zarządzam kontem bo dorosłem do pieniędzy Dużo ich rozjebałem potem głupi żyłem w nędzy Doceniam każdy dzień wielkim darem co dostałem Nie zapomnę jak marzyłem o tym, gdy dorastałem