Kajman - Fale lyrics

Published

0 157 0

Kajman - Fale lyrics

[Refren: Kajman] Zgaśmy ten pożar, nie stawiajmy już nowych bram Ileż można słuchać syren, widzę je spod Fal Niech żyje Polska, piękny, dziki, trzeci świat Ciąży na nas jego klątwa, martyrologi czar Kim dzisiaj jesteś, co dzisiaj robisz Miliony pytań, na pełnej prędkości To i nic więcej, ludzie są mali i prości Nie bierz do siebie tej zwrotki Cali w rapie upierdoleni Dobrze to wiedział już sam TuszNaRękach Smutna melodia, fal przeznaczenia Nie jest tak łatwo jak się pierdoli [Zwrotka 1: Kajman] Jesteś osamotniony we własnej świadomości Naprawdę nie istnieje czas, to wymiar umowny Stoimy w centrum wszechświata, nie musisz nigdzie dążyć Bo tylko umysł wyznacza horyzont utopii A ja chcę tylko ptaków śpiew, słuchać szumu fal Chociaż raz taki stan ducha mieć, żar z nieba, cień palm Zawsze są jacyś źli mali ludzie, od dużych wojen, chcą cię nastawić Zmanipulować byś bronił kasy, którą ukradli, najlepiej zabił Po co nam taki kram przy Wiejskiej, zróbmy własny Majdan Populistyczny slang, niby co z tej puli mam ja Kiedyś rządził generał, wprowadził wojenny stan Odkąd rządzi styropian, pada na pysk cały mój kraj Kasę pożyczył bank, nową drogę tu masz Lecz płacić karzą nam, za państwową sieć autostrad Chcą dzielić, szufladkować, patrz pojeb oraz pisuar Nastawiają przeciw sobie, by spokojnie dalej kraść [Refren: Kajman] [Zwrotka 2: Grubson] Po pierwsze, mam świadomość kim jestem i gdzie moje miejsce Po drugie, to wnętrze, podchodzę do życia z pokorą Gdzie nie tylko słowo zmienia podejście Po trzecie, biorę pod uwagę konsekwencje Hip-hop to więcej niż rap za pensję Po czwarte, powtarzam jak mantrę Mam swoje zdanie, zamiast mam wyjebane Bo, bo, kto jak nie my, ma naprawić ten system My, obywatele Rzeczpospolitej, nie damy utopić elicie czystej Nie mam zamiaru narzekać i nie robić nic Kiedy widzę w zakłamanej kampanii medialny syf Państwo coraz bardziej podzielone Nie pozwolę by dzieci moje były karmione tym Powiedz mi, kto jak nie my, ma poprawić nasz byt Nie pomoże nam agresja, pod pałacem dym Nie po to wszedłeś do gry Po po po co, między sobą się kłócić, się bić Jak można nawiązać porozumienia nić Chcesz w stadzie żyć, czy o stadzie śnić Szanuj poglądy, bo nie każdy ma takie same jak ty Mamy różne wizje, oczekiwania, potrzeby Często zapominamy, że kij końce ma dwa Co nie znaczy, że musimy wbijać nóż w plecy Jak psy, skakać sobie do gardła Nie bądźmy maszyną która pędzi na oślep Bo prędzej czy później roztrzaskamy się gdzieś po drodze Wielu z nas ma w sobie, potencjał proste Lecz problem, pojawia się gdy każdy chciałby być bossem [Refren: Kajman] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]