Kajman - Dobry chłopak lyrics

Published

0 219 0

Kajman - Dobry chłopak lyrics

[Zwrotka 1] Dobry chłopak mieszkał w blokach, jego ojciec nokaut Bo jak wjeżdżał z łokcia, pod monopolem siał postrach Chłopak wstydził się jego fioletowego nosa I może dlatego w szkołach często wystawał po kątach Utrapienie wychowawczyń, sin sin go nazywały Pluł i drapał, dzieci bił, ławki wywracał Uwagi nie zwracał nikt mu, bo przychodził tata A ten kiedy do domu wracał, z kumplami lub na czworaka Byli z nim dopóki była wypłata, albo aż zdechnie nie będzie płakał nikt Chyba, że matka, żona zapomnij Zawsze powtarzał, że zabije ją, jak kiedyś go jebnie w rogi, trzymał za szyję i bił Wpadł sąsiad - dostał w mordę, znalazł się za progiem Ojciec stary bokser, tylko trochę zaniedbał formę Lecz wali łokieć taki, że jest koniec Wiedzą chłopaki pod blokiem, więc mały przybija im piątkę jakby był ich ziomkiem [Refren] x2 Dobry chłoopaak To dobry chłopak był, to dobry chłopak był Był, dobry chłooopaaak To dobry chłopak był, był [Zwrotka 2] Kodeks Omerta, ojciec na zamku, matka na lękach Tak ma tu ten sam dzieciak, kilka lat po tamtych przejściach Chciałby móc pomóc jej, lecz pomysły ma złe Więc piętnastolatek bliżej zapozna się z dillowaniem Szkoła? miejsce pracy, gra w karty Wolał, przestać się uczyć żeby się nosić jak starsi Handlował na fali ojca, zatem wszyscy go znali Młody nokaut, tylko coraz bardziej chytry i cwany Młody zrozumiał szybko co jest w życiu grane Płać mi hajs pacjent, dawaj papę Szelest, flotę, kasę, forsę, kapustę, sałatę bo Jak wyjdzie mój ojciec będziesz miał przejebane Bum! był przebojowym ziomkiem, dużo się śmiał i ćpał Dupy woził w gablocie chociaż miał piętnaście lat Wąchał fetę, grzyby jadł, po galeriach ciuchy kradł Straszył wszystkich swoim nożem chociaż miał piętnaście lat, smark [Refren] x2 [Zwrotka 3] Co młody robi teraz i gdzie się poniewiera Stary na puchę wjechał znowu bo się ktoś rozjebał Osiedle odetchnęło z ulgą, no trudno Nie pachnie awanturą i nie woła nikt "ty kurwo!" Alleluja, hulaj dusza piekła nie ma Niby dobre chłopaki ale nikt nie będzie czekał Z paczkami na zamek jechał, z Anglii pocztówki odbierał Chociaż piątki przybijali i stali jak było trzeba Się później okazało, matka znów wyszła za mąż Wyjechała za miasto, już jej nie bolało, nie Młody odszedł w szpitalu, gdzieś w Raichu, łeb siadł mu Od kwasów - bankrut, nic nie pamiętał, trup Wiesz co, coś ci powiem gnojek Zajmij się tym co trzeba w szkole, bo w lesie niejeden poległ Wiem, że imponuje gruby portfel i cipy mokre Lecz możesz przypłacić zdrowiem albo jeszcze gorzej [Refren] x2 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]