KaeN - Chaos lyrics

Published

0 200 0

KaeN - Chaos lyrics

[Verse 1] Widzę świat, w którym chaos wiedzie prym Trzymam władze Krzyczę w snach Nawet dialog teraz to nie znany dialekt Czuje strach w nas Czuje gniew Czuje ból Pożywka dla mas Tu na dnie to chlew Tutaj głód Tutaj grób Poczuj ten smród, chłód Spojrzeń ludzi widm Na cud nie liczy nikt Umykł w kolejny konflikt Litość!? - Zapomnij, podaj dłoń i chodź do Getta Dopada stan insomnii czujesz chodź to Vendetta Nienawiść, która pali ducha trawi Zawiść w ludziach! Okuta ze stali nie do przebicia skorupa Symbol upadł został schemat Non stop się powiela Ojciec chla, synek ćpa To ten przekaz w genach Czekaj! Jebać świat! Jebać rząd! Weźmy bron to rewolta Mamy dość Mamy moc Mamy głos to Polska! Nasz dom, a traktują nas tutaj jak zwykłe ścierwo Jedność to nasz sektor niesiemy ze sobą terror! [Hook] Mimo ze na dnie nad nami się zebrały chmury Pokonamy sztorm, jednorazowa szansa Agresja niech spadnie nie pomogą żadne sznury Spadł z nieba grom w postaci tego chamstwa [Verse 2] Nazwij mnie bandytą wykon Za mój żywot nałóż więzy Symptom wyleczysz, błyszczą oczy jadowitych węży Damy rade przezwyciężyć Każda burzę , każdą zamieć Ruszamy w eskapadę Jesteś tchórzem, a ja chamem Sennym koszmarem, katem Po mnie pozostanie popiół Gramy opór! Nasz kopuł, posiadamy antidotum Wojenny topór, na wojennym szlaku W słusznej sprawie W porze mroku dla dzieciaków Ukradliśmy alfabet - Dla nich! Dla tych bitych Wychowanych w nie ludzkich warunkach System przegnity Widać skutki na podwórkach Kolejna runda Nerwy na wodzy, trwa batalia W tych warunkach o dobrobyt Dla tych co polegli w salwach Chwila ciszy... Ojczyzny wojownicy Buntownicy! Bronili Polski bronili stolicy Męczennicy złożyli ofiarę Ich duszom szalą Do grobowej deski pamięć Oni pokonali chaos! [Hook] [Verse 3] Bez opieki , bez miłości Pamięta z młodości traumę! Zażyte leki mdłości Non stop najebaną matkę Budził się z krzykiem - Tato! Jestem bardzo głodny! Synku, tata ma maraton Ten świat jest często podły Nie pomogły modły, więc pomogą pięści Prawo dżungli Stał się podły! Załogą agresja dodaje ulgi Z kosą w łapie Posłaniec niesie śmiertelne nowiny Nie zatrzymasz tej machiny Pod wpływem h**ny! Bez skaliny, kokainy Tylko Bóg wie po czym jeszcze To są ruiny Słońca wchód Melancholijny szepcze Jesteś ślepcem! Ilu z nas potrzebuje wsparcia Matka z dzieckiem Wózek pcha jak ten pies szuka żarcia Grzebiąc.. Po śmietnikach Dla nas stała się widmem Jedząc resztki z talerzyka skóry, betonowy pigment To boli w niewoli W paranoi trupów z szafy To życie na krawędzi, a w nim ciągłe dylematy! [Hook]