Kaczor - Złe Wieści lyrics

Published

0 135 0

Kaczor - Złe Wieści lyrics

[Zwrotka 1] Co mnie do dziś nie zabiło, już mi zaszkodzić nie może Wciąż pamiętam skąd pochodzę, skąd wyrasta mój korzeń Na swojej drodze napotkałem nieraz diabła Jestem z miasta i basta, to moja rap gra Słowem nie szastam, jak robię mówię - nigdy odwrotnie Czas nastał, by wzniecić ogień, unieść pochodnie To jest opowieść o tych, co start mieli ciężki Nikt z nich nic nie dostał za darmo, oprócz udręki Za pan brat ze złą karmą, zacisnąć szczęki To standard, przed siebie iść, gdy pod stopami miękki grunt To krew pot i łzy, strugami płynąc Wyznaczają nam kurs do naszej gry synu Dziś pośród tych, którzy z piaskiem w oczach na szczyt Wciąż po życia zboczach, stawiając zwycięskie maszty Gąszcz problemów nie straszny nam już dziś Choćbym poprzez szlam miał iść [Refren x2] Z patologicznych środowisk Na starcie skreślić nas chcieli Za nos nie damy się wodzić Mamy złe wieści dla tych skurwieli [Zwrotka 2] Ciągle jak stałem stoję, mimo iż los chciał inaczej Coś jednak chciało bym sprostał i został graczem Dla tych co ze mną mam respekt, nie oszukuję jak Michael Ross Mam swoją majkę, mam mic i głos ŁAZ BOSS Nawijam, wprost znów z miasta kozłów Gdzie nie szczędzić ciosów to dla wielu sposób na posłuch Z pośród stosów śmieci zalewających podwórza Dzieci ulicy, mające diabła za stróża Tu nikt nie zadbał o ich los Budują nadziei wzgórza spojrzeniem w przyszłość Legło niejedno marzenie Wciąż nie poddając się, biegną po przeznaczenie A brzemię, które im ciąży jest jednocześnie ich siłą Pozwala do celu dążyć To czas na wyjście z impasu, z dala od zła codzienności Chłopaku, nigdy nie spasuj, tonąc w odmętach przeszłości [Refren x2] Z patologicznych środowisk Na starcie skreślić nas chcieli Za nos nie damy się wodzić Mamy złe wieści dla tych skurwieli [Zwrotka 3] Jeszcze nie raz i nie dwa, przyjdzie się potknąć i upaść Dotknąć dna, powstać, choćby po trupach Sen na jawie o jutrze, kumpel podupadł Pomóż, bądź sternikiem na kutrze Utrzeć nosa tym wszystkim Co nie wierzyli, mówili koniec jest bliski - dziwki Dodali wiatru mi w żagle Zawistni, co zacierali dłonie, gdy padłem Już po omacku nie błądzę Znalazłem ścieżkę, karty dobieram mądrze Ej skądże, nie zjadłem wszystkich rozumów Nawijam pod bit, wciąż stojąc w centrum tajfunu Chodź ze mną, zaciśnij pięść Pięść do pięści, wśród tłumu bezcenna więź Oddaje cześć tym, co trwają nic nie grając jak Gajos Gdy diabeł rozwija sieć swą, często gotując nam piekło [Refren x2] Z patologicznych środowisk Na starcie skreślić nas chcieli Za nos nie damy się wodzić Mamy złe wieści dla tych skurwieli [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]