Na imię ma Franciszek lubi często zaglądać w kieliszek na temat alkoholu wypowiada się szczerze że go byle browiec szybko bierze jak już Franio wejdzie na orbitę to najczęściej tłucze swą kobitę Franek nie może nad sobą zapanować gdy wypije musi kogoś zakatować FRAAAAAANK SZOŁYT SZOŁYT SZOŁYT Na osiedlu Franek jest super bossem rządzi on każdego żula losem nikt się dziś Frankowi nie postawi gdyż Frank w nim sromotnie życie zdławi zrani, zgnoi, zniszczy każdego człowieka nie zawaha się przed niczym zabójstwa nie odwleka milicja na to wszystko w ogóle nie reaguje Franek zgorzkniałą flegmą na milicję pluje Lecz Franka dni były policzone gdy tłuczkiem do mięsa zagryzł swoją żonę potem dostał Szołyt skrętu kiszek gdy się w mieście pojawił jej kochanek-Zbyszek Zbyszek Pojebuntos to desperat i kan*lia przepuścił przez maszynkę Franka genitalia rozwalił o ścianę łeb jego zakuty teraz wrzeszczy z pierdla, z lochu jego pokuty