​ka-meal - Blaq Rosse lyrics

Published

0 224 0

​ka-meal - Blaq Rosse lyrics

[Hook] Odebrali mi prawa, podcięli skrzydła na lot Chcieli zamknąć mi pysk, mogą kłapać, chow-chow Uzurpatorzy kłamstw, nie wierzyli w to Excalibur poplami się splugawioną krwią... Odebrali mi prawa, podcięli skrzydła na lot Chcieli zamknąć mi pysk, mogą kłapać, chow-chow! [Verse 1: TrooM] To wojna. Postawmy sprawę jasno, szybki bieg - Bolt Nie podskoczy Małysz, nie, nie podpłynie Ha**elhoff, Osiągnąłem apogeum, na rany kładę aloes Sukinkoty, bezruch, dawali mi ocet Krzyż na barkach, ile to już krwawię z piersi - pelikan żeby te nienasycone dzieci miały co jeść i pić Nienaruszona tu została tylko dziewicza lilia Perła, która broni się przed umysłowym HIV Niepełnoprawni władcy, niepełnosprawne pizdy Zanim tu przyszedłem posadziłem mój cyprys Jay i Yeezy, skandowali Watch The Throne, Jak feniks z popiołu, dziedzic - zabieram głos Co się kończy to zaczyna, patrz uważnie to miraż Potrzyj, a spełnią się marzenia - Lampa Alladyna Excusez-moi, zaparty gniew plebsu trzeba tłumić Nie raz poplamiłem sztandar dla honoru, czysty altruizm... [Hook] [Verse 2: TrooM] Głodny jak wilk, sam w krętych labiryntach piramid Piszę na ścianach inskrypcje, fluorescencyjnymi farbami, Pyrrusowe zwycięstwo, patrz jestem, a gdzie tamci? Krzyżyk na start, śliski parkiet, patrz kto tańczy Mimo tych wielu strat, pełzłem przez pustyni piach, Raz się żyję, - Bansai, nie słysząc głupiego : gomenasai Wybacz, chcę lecz nie potrafię - Dysonomia Też tak masz, przyznaj, a chcesz to kontrolować Na samotnej tafli, dryfuje biały łabędź Patrzę i nie wierzę, że jestem sam jak on - jak palec Potrzebuje nafty, moja lampa gaśnie... Potrzebuję siły, by móc świecić jaśniej Lotos więdnie, po ostatnie kwadrze - nów Głupota, lecz powiedz co symbolizuje kruk Ostatnia droga - serce biję w złotym dzwonie Została pustka, nie ma nic... koniec