JWP - Niepisane zasady lyrics

Published

0 159 0

JWP - Niepisane zasady lyrics

Jego oczy czerwone permanentnie Jarał z każdym chętnie skręty kręcił umiejętnie Gdy dragi kupował potrafił się zachować Wręcz dyskretnie nigdy nie kapował Na ulicy szanowany pięknie póki nie pęknie Na komisariacie prawda wyjdzie na jaw Czy jego przyjaciołom serce będzie krajać się Bo on wolnością chce upajać się kosztem innych Przy karze to w procederze stanie jako winny Co by nie powiedział sąd ulicy nieomylny Nigdy nie przychylny dla żadnego denuncjanta Biada temu co z kurwami się układa Noc czy dzień do domu się skrada W modłach do Boga ręce składa by nie spotkać żadnego wariata Na całe szczęście historia typa inaczej się układa Pamięć o zasadach pa-pamięć o zasadach Zasady - ich trzymaj, układy - o nie dbaj Niech jak gruda spłonie każdy judasz w mym gronie Zasady miej w duszy, układy ich darem Ściany mają uszy w gadce, życie umiarem WWA blok na bloku żaden wspaniały sen Tu ludzi pełni pokus tu pieniądz jest jak tlen Wokół kombinatorzy roi się od ściem Wiem ziomuś nie wszystko złoto co błyszczy Niejeden wcześniej pisk zadziałał jak zimny prysznic Myśli ocuci serce ostudzi (myśli) dziś do ludzi podchodzę z dystansem Bo choć mordę ma brata to w środku może mieć łajzę Na psach cię sprzedać wysterować cię z hajsem Za plecami u swoich zrobi ci bajzel Nie mam paranoi opisuje prawdę 2, 3 lata chleb z niejednego pieca jadłem I nigdy nie upadłem tak nisko by nie powstać Na szczyt się dostać każdy z żyt móc mu sprostać O prawdziwych troskach judaszom chłosta Ero JWP zasadom wierny do końca Zasady - ich trzymaj, układy - o nie dbaj Niech jak gruda spłonie każdy judasz w mym gronie Zasady miej w duszy, układy ich darem Ściany mają uszy w gadce, życie umiarem Nie w ramach ostrzeżenia historia tego typu O typie który wciąż do własnego gniazda srał Łajza nie chciał słuchać więc poznał, zaznał Reperkusji smak bez dyskusji został wtedy sam Zza żaluzji spoglądał na to co miał kiedyś Za to dziś może mieć ochotę Ale pobawić się z pilotem od TV w domu sam Wśród czterech ścian nie wyzbędzie się syndromu jebanego mąciciela W oczach zebranego gremia Na słowa ostrzeżenia dziś już za późno (?) się odbij z mego otoczenia Auta rytm chill-out w tym przypadku śmiech Co wiesz co odpuszczam czujesz warunek życia w dupie Zjebać na finiszu tego nie umiem Niepisanych zasad zbiór sumuje (sumuje) I wyciągam wnioski a ty odbij rozumiesz Zasady - ich trzymaj, układy - o nie dbaj Niech jak gruda spłonie każdy judasz w mym gronie Zasady miej w duszy, układy ich darem Ściany mają uszy w gadce, życie umiarem