Junes - Nigdy Nie Jest Za Późno lyrics

Published

0 180 0

Junes - Nigdy Nie Jest Za Późno lyrics

[Zwrotka 1] Knykcie koloruje czerwień, ale ściana nie pęka Tego po co tu jestem - już nie pamiętam Jeden Junes na tych pętlach - produkcja Młodzik Zostawiam świat w strzępach, a na ustach podziw Sala Samobójców? To nie dla mnie seans Ile lat tu czekałem, zanim się pozbieram Pierwsze nagrywki słabe, diss na klasową ciotę Jeszcze nim intelekt wlałem do tych zwrotek Później DJ, znasz to z Nie-EP bankowo Wierzyłem że wybiję się i będę rapował Taki zawód, zawsze miałem z gustem problem To gówno - obiecałem, kiedyś puszczę w Polskę Handlowałem tym po szkole, by mieć na cokolwiek I najebany free, pierwszy koncert Później taka akcja, że wstyd niewymierny Rapowałem coś spięty na szkolnej akademii Czasem trudno się przyznać, wypluć ten przypał Gdyby nie to - dziś byś mnie nie słyszał Zmierzch nagrywając chciałem fejmu liznąć Był Jot, Pumex, Benek, miał być Skor i Jimson Miał być Łozo i track na legalną składankę Myślałem że dzięki fejmom coś ogarnę Chciałem żeby ktoś niósł mnie na swoich plecach Tyle pracy włożyłem, "płyta ledwo przeciętna" [Zwrotka 2] Wyjazd do Warszawy, Maciek trochę pomógł 16 Wersów Label - dostęp do mikrofonu Koncerty, żywy zespół - komfort spory Ale spięło mnie to tak że chciałem spierdolić Wycofałem się na jakiś czas, podbił Soulpete Zacząłem więcej pić i pisać zwrotki 9 miesięcy - my razem, Bezsenni to samo Jak powiesz o nim coś złego - to skończy się krwawo Nadal działaliśmy z niebywałą chemią Mój rap dzięki niemu wzniósł się nad przeciętność Spotkałem Jeża, Mussa, zrobiliśmy Presję Poznaliśmy Marcina na pamiętnym koncercie 2009 - cztery płyty kozackie Jakbyś policzył mi featy, miałbyś składankę To było rozpoznawalne, ja zerwałem kontakt Chciałem żyć, a nie dawać słowom żyć w zwrotkach Obsrałem większość, ale jak wróciłem - klasa Wystarczyło im tylko słowo 'przepraszam' Poznaliśmy Kidda, ja wszedłem do Vibe2NES Rap Addix LP w toku, nie ucieknę wam już Na Nie-EP wyrzygałem całą wątrobę Teraz z Dankiem i Młodzikiem wyrzyguję trzustkę Więc czekaj na rozpierdol, produkcję nowe Bo będą, zanim kurwa na zawsze usnę