Julas - Skandal Vandal lyrics

Published

0 82 0

Julas - Skandal Vandal lyrics

[Zwrotka 1: Mrokas] Coś jest nie tak, podnosi się ciśnienie To znak, że z głębi wydobywa się podziemie Dramatycznie kurwa mówiąc to będzie wandalizm Na umysłach ludzi, którzy chcą rap spedalić Mówisz skreślasz ich to palisz za sobą mosty Ale zrozum, wynik prosty, oni są żałośni A ja chcę żeby mój rap był donośny Tak jak my z Paluchem tak i ty w siłę rośnij I pierdol te skandale, dla wybicia dzikie bale Bo dorwą cię ziomale z przeszłości dla ciebie teraz to wandale Ty chcesz wpajać się w show-biznes a ja wtedy jointa palę w sołackim spokoju Ja obserwuję i śmieję się tobie w ryj gnoju Wyśmiewam twoje życie, oddaję ludziom moc Którą dostaję w muzyce i widzę w publice Kogo ciekawią skandale, a kogo uzbrajają w siłę Uliczni wandale... [Refren x2: Paluch] Boom, boom, nowy Aifam atakuje Masz jakiś problem? ten kawałek prowokuje Puk, puk dla was frajerzy Ty charczysz za plecami, wandal karę ci wymierzy [Zwrotka 2: Paluch] Skandale, wandale i miejskie bale, ej Bruk, chodnik, brama skandal się rodzi Tam wandal chodzi, poszukuje zaczepki Dostać w ryj na ulicy to prosta sprawa jest Zły gest, jeden moment, jedna chwila Uliczne sensacje, wandali operacje Oni zawsze mają racje, wpierdol dla idei Wariata małolata wychowało silniejszego prawo Ktoś dostaje kopy a on obok bije brawo Psów obecność poczuł, nienawiść tryska z oczu Młody wandal zrobił skandal na światową skalę Szacunek dla niego na dzielnicy pozostanie Wandal, uliczna walka jedyna rozrywka Idzie prochem odurzony, chmielem zamulony Nagle boom, boom dostajesz strzała Taśma filmu się urwała Leżysz nieprzytomny, zakrwawiony, zamroczony Gdzie jesteś? obudziłeś się w szpitalu Miałeś szczęście, jedną nogą byłeś w raju... [Refren x2: Paluch] Boom, boom, nowy Aifam atakuje Masz jakiś problem? ten kawałek prowokuje Puk, puk dla was frajerzy Ty charczysz za plecami, wandal karę ci wymierzy