JhnBeatz - W Złudnej Rzeczywistości 2 lyrics

Published

0 76 0

JhnBeatz - W Złudnej Rzeczywistości 2 lyrics

[Verse1] Każdy z was mówi, że jest sobą, a więc sprawdźmy Każdą ceche opisuje logo, waszego oprawcy Kto podąża za stadem, trendami, modą Ten pogrąża nieładem i kopiami osobowość Ambitny,oczytany, tudzież bystry Każdy z tym się utożsami, wybór, zbyt subiektywny Nie będę Cie mamił, będę naprawiał Ktoś sprawia, że się cofamy, a Tobie to odpowiada Nie masz własnego zdania? Znak próżny, nieodłączny Grupowego powtarzania, #papużki nierozłączki Światopogląd zbudowany, ze zdania telewizji Naukowców, internetu, polityków czy policji Żyjesz w biegu, szkoła, praca, ciągle się pożyczasz Każdemu, nie an*lizując zgoła swego życia Kto wystawi certyfikat? Pewien, Wszystkiego Zejdź do roli niewolnika,#Efekt Placebo Jaką wartość ma dziś słowo? W bawełnę owijane Bo na wiatr rzucane słowo nie będzię dotrzymywane Koniec końców, pozostają tylko z pustym słowem A ich piękno, zamieniają na ban*lną nowomowe Nie liczą się z Bogiem, więc srają na konsekwencję Tyle cierpień, by ktoś siadł na lepsze miejsce W Efekcie, człowiek jest bezwartościowym mięsem A jego błędne czyny mijają się z człowieczeństwem! [Hook] Gdy widzę Twoje czyny, nie winisz mnie, że nie wierzę W Ciebie, wybacz cynizm, ale tli mi się w eterze Więc, wrzucam na serwerze, poczujesz gdy serum wleje Obserwujesz, bo serwuję, przebudzenie 2x [verse2] Centrum dowodzenia stadem #Galeria Handlowa Kupowanie jest rytuałem, sklepy to synagoga Dzieci w Afryce, za spodnie, nike Oddają swoje życie, byś mógł wygodnie się lansić Po pierwsze! Robią z mordy dupę, Kotku Po drugie! Robisz z mordy super, otwór Po trzecie! Nie nawiąże do trójkątów, bo sie zrzygam Piękno obrócili w dyscypline sportu #obrzydliwa Wokół mnie chodzą roboty, nieco przeprogramowane Ich cel życia jest banałem.. Ich cel życia to przetrwanie! Co się dla was liczy w życiu? Oglądanie na ekranie? Picie, szama noi spanie? kupowanie, seks czy ćpanie? #Błąd, umysł przejął kotrolę nad wami Część zwierzęca mózgu, się aktywnie udziela, z myślami Jakie masz perspektywy? Jaki szlifujesz talent? Jakie popełniasz czyny? Takim się w sumie stajesz Czym jest Twoja praca? I tak wszystko wydajesz A z tej pracy, na sam koniec, zostaną tylko przepracowane lata Tu sie liczy, budowanie przez te lata Pielęgnujesz swoje drzewo, byś owoce, mógł sam zjadać Tworzysz rzeczywistość! I to jest piękno życia Które z czasem, przez naiwność powoli gdzieś zanika Bo jeśli chcesz zostawić po sobie, zdjęcia, nasienie Konta, portfele, pozostajesz nieznaczącym cieniem [Hook] Gdy widzę Twoje czyny, nie winisz mnie, że nie wierzę W Ciebie, wybacz cynizm, ale tli mi się w eterze Więc, wrzucam na serwerze, poczujesz gdy serum wleje Obserwujesz, bo serwuję, przebudzenie 2x [Verse3] Nie mógł jeden z drugim, przenieść góry, przeniosę ją sam i Szereg, głupich wcieleń, zamienie na origami Omijamy, manipulacji progi Odbijamy, od demokracji, po czym, dobijamy: Strach - Dobijamy, Winnych - Dobijamy Egoizm - Dobijamy, Instynkty - Ograniczamy Niewoli los dobijamy, lenistwo, co nie ma granic Tam dobijamy podpory,podziały tu zabijamy! [Hook] Gdy widzę Twoje czyny, nie winisz mnie, że nie wierzę W Ciebie, wybacz cynizm, ale tli mi się w eterze Więc, wrzucam na serwerze, poczujesz gdy serum wleje Obserwujesz, bo serwuję, przebudzenie