Nie miałem nigdy tej wczuty Żeby być kurwa czyimkolwiek idolem A dzieciaki stad mnie szanują Bo wiedza ze zawsze zostanę ich ziomem Pytają chyba codziennie Kiedy Janeczku wyjdzie jakiś projekt Nie odbierzesz mi kurwa tej dumy Jak ludzie dziękują mi za to co robię Każdy wers, każdy numer Tak sobie myślę w chuj było warto Wsiadłem w ten pociąg do marzeń Na stacji Znikąd i z dzika kartą Nie wiem jak skończę Ale się nie martw mamo jak pytasz co u mnie Bo mówię to samo nic się nie zmiana Wszystko się zmienia Taki numerek – krótko i na temat Jak spotkasz mnie gdzieś to chciałbym cię poznać Powiedz mi wiec niż propsy i piątka To nie jest facebook To człowiek i człowiek Powiedz mi też ze i dla ciebie to robię Powiedz mi co tam u ciebie Powiedz mi jak masz na imię Powiedz mi coś czego nie wiem Nie propsuj kurwa za linię Respekt mam za to że jestem od nich I nie zależy to od kroju spodni Mam ziomów z bloków mam ziomów z willi Każdy taki sam, choć wszyscy inni Przezywam super przygodę Czuję ze działa dla sprawy Znalazłem już swoja drogę A rap to jebany nawyk Przepraszam mała że nie jestem Sokołem Jestem Jankiem, będę Jankiem, pierdolę Nie gubię kroków, choć już czasem nie wiem Dawaj dzieciaku, zawsze przed siebie