Jan Lechoń - Malczewski lyrics

Published

0 100 0

Jan Lechoń - Malczewski lyrics

W jarze światło zabłysło. W ogrodzie, w altanie Ktoś skryty tęskną dumkę gra na teorbanie. Pachną sady wiśniowe w stepu bujnym szumie. Konia mego karego podaj mi, Kozacze! Nikt tutaj mnie nie kochał, więc nikt niech nie płacze. Nikt ze mną tu nie cierpiał, nikt mnie nie rozumie. Pędź koniu! Zobaczymy, czy jest inne życie, Czy bliżej jest do nieba na Mont Blancu szczycie? Czy Ocean nieczuły jak Dniestr u nas płynie? Czy można coś zapomnieć nocą na gondoli? Czy zawsze się wspomina, wszędzie serce boli I pusto, smutno, tęskno, jak na Ukrainie?