Jan Lechoń - Burza lyrics

Published

0 90 0

Jan Lechoń - Burza lyrics

Skąd Szekspir? Ot, po prostu z pamięci mej nagle Wpierw słowo, potem obraz i myśl się wynurza, I oto wonna wyspa, wiatr dmie, hucząc w żagle, I myślę: jaki piękny tytuł sztuki: Burza. Ach! to ja wypłynąłem na morską głębinę Szukać kraju, gdzie zorza fantastyczna wschodzi, To ja, w zdanej na łaskę huraganów łodzi, Wpośród światła błyskawic, w graniu gromów płynę. Wyruszaj razem ze mną każdy, który marzy Lazury mórz dalekich, ląd nieodgadniony! I ty ze smutkiem wiecznym na kamiennej twarzy Otwartymi tę burzę powitaj ramiony! Oto głąb granatowa, gdzie się ona leże, Jako wrota olbrzymie z hukiem się otwarła I jak z głowy Meduzy oderwane węże, Spływają błyskawice do morskiego gardła. Morze wstało i wielką, srebrną grzywą wstrząsa, Jak zwierz Apokalipsy z paszczą, co się pieni, I jak głodny lew wściekły, gdy pustynię kąsa, Opada w dzikim wyciem bezmiernej przestrzeni. Czy czujesz, że i w tobie, jak w łonie natury, Moc, co myśli urąga, wije się i kłębi, I w twoim także sercu śpią ukryte chmury, I wichry i pioruny drzemią w twojej głębi. Więc niechaj cię nie łudzi spokój twoich myśli I błogość, gdy w niej serce znużone się grąży, Bo kiedy mądry kompas łatwą drogę kreśli, Nie wiesz nigdy na pewno, gdzie łódź twoja dąży. Żądze, które na darmo chcesz w twym sercu stłumić, Nawałnice, za nieba ukryte pogodą I gwiazdy, których mowy nie możesz zrozumieć, Jedną mocą sprzęgnięte, żagle twoje wiodą. Podaj więc pierś wichurze, co chmur kłęby miecie, Patrz w niebo nieulękły, choć nie wiesz, co wróży, I płyń, płyń ciągle naprzód! Ty też spoczniesz przecie, Wielki, cichy, spokojny, jak morze po burzy.