Jacek Kaczmarski - Bal u Pana Boga lyrics

Published

0 245 0

Jacek Kaczmarski - Bal u Pana Boga lyrics

Na bankiecie u Pana Zastępów Wszystko płynie i gra pachnie i lśni Wygwieżdżony jest strop firmamentów I w parkietach ze szkła galaktyką skrzy Stoły pełne arcydzieł stworzenia Ryb obfitość i miąs owoce i chleb Usta śmieją się drżą podniebienia I docenia się to że się jest sługą nieb A sam Bóg pośród sług gdyby mógł to by śpiewał że Szał będzie trwał świat się stał więc nalewa i Rad tworzy ład białych szat i aureol... Nie wypił ktoś za blask Wzrok w parkiet wbił Gdzie w ciszy gwiazd Pod niebem ziemia się powoli wyłania Patrzy pod nogi W parkiecie żłobi Znak Tymczasem Na bankiecie uśmiechy szerokie I wiruje wśród ścian piór biały puch Do nikogo nie staje nikt bokiem I aż gęsto od słów nieważkich słów Stwórca poszedł już wprawdzie lecz przecież Pozostawił nam stół parkiet i świat W jakimż będzie wspanialej nam świecie Skoro czeka nas tu wieczysty ład Póki co wierzyć w to co powiedzą nam oczy nie Wstyd chwalić byt skoro świt nas otoczył... Ktoś z nas nie myśli tak Wzrok w parkiet wbił Nie mówi nic Zaszkodził kawior mu czy głowę ma słabą Patrzy pod nogi W parkiecie żłobi Znak Przez który Na bankiecie spojrzenia ostrożne Ważne staje się kto stoi i gdzie Nie wiadomo skąd myśli bezbożne Wokół aureol mkną czy chcesz czy nie Koniec snu bowiem tu już nie będzie spokoju więc Znów zamęt głów chaos słów paranoja i Strach bowiem tu już nie będzie spokoju więc Strach bowiem tu już nie będzie spokoju...