Jacek Kaczmarski - Błogosławię Zło lyrics

Published

0 175 0

Jacek Kaczmarski - Błogosławię Zło lyrics

Błogosławię zło na ekranie niebieskim Mój intymny kontakt z istotą gatunku. Widzę i osądzam, jak Stwórcy namiestnik, Taniec śmierci, zdrady, gwałtu i rabunku. W naturalnych barwach, w dowolnym języku, Z dźwiękiem tak klarownym, jak klarnet Mozarta Sięgam po wieczorną porcję krwi i krzyku Stamtąd, gdzie akurat ginie trzystu Spartan. Nie brak mi współczucia. Wzburzam się i wzruszam, Stwierdzam z satysfakcją, że doznałem szoku; Niby balon szlochu kształt zyskuje dusza Łzawią mi paprochy uczuć w chłodnym oku. A w życiu, na codzień - przydarza się rzadko Żeby rzecz, co wstrząsa - ujrzeć jak na dłoni. A gdy już się uda być świadkiem wypadku - To dźwięk ktoś zagłuszy lub widok przysłoni. Ekran zaś niebieski szczegóły powtarza Krwiście bezlitosne zbliżenia w zwolnieniach, Chociaż w każdej chwili może je wymazać Palcem tknięty pilot - podczerwień sumienia...