Jacek Kaczmarski - Litania lyrics

Published

0 142 0

Jacek Kaczmarski - Litania lyrics

Od swych ojców dojrzalsi, kiedy byli w tym wieku Beznadziejną ich drogą podążamy - na przekór Czasem słabsi od kurzu wstrzymujemy wichury I stawiamy pomniki zapomnianej kultury Czasem twardsi od skały i jak skała nieczuli Omijamy spojrzeniem wyrywany bruk ulic Wszechstronniejsi od mędrców myśl chowamy na potem Nazywamy mus - łaska i światłością - ciemnotę Bardziej godni od królów z ziemi grząskiej od potu Ślepym siłom historii wciąż skaczemy do oczu Lecz mądrzejsi od wodzów, z twarzą nisko spuszczoną Podajemy im co dzień przerdzewiałe strzemiona Śmiertelniejsi od kwiatów podnosimy się łanem Kiedy kosa już w ruchu, a pokosy sprzedane Sprawiedliwsi od sędziów w trybunale wysokim Z wyuczonym spokojem przyjmujemy wyroki Bezwzględniejsi od katów, wreszcie wielcy i sami Na szafotach gadamy odciętymi głowami.