I've - Nie osądzaj lyrics

Published

0 142 0

I've - Nie osądzaj lyrics

[Verse 1] Gonię towar po to by,życie miało godny poziom Mam same powody,może mi modły pomogą Złapałem się roboty,na własne życzenie tonę Wiele we mnie głupoty,non stop zagrożenie chłonę Płonę,pozostanie popiół,ciało pochłonie ziemia Koniec moich kłopotów,kiedy powiem do widzenia Pa,to tylko ja,zniszczony narkotykami młokos To tylko ja,zraniony czynami głęboko Z jakich powodów kradłem - z uczucia głodu Zjadłem,ze stromych schodów spadłem Do radiowozu wpadłem,nie zniżę tonu diable Stanę do pionu nagle,chyba ziomuś upadłeś Ruszam do boju jasne,do wodopoju właśnie Gdzie życie cieszy non stop,jebany gnoju gaśniesz Należy ci się to,jesteś bez winy to rzucaj kamieniem pierwszy Święte sukinsyny z tym ciemnym sumieniem grzeszy [Hook x2] Kto dał wam to prawo,kto dał ci upoważnienie by sądzić To całe zło karą,kto tłamsi to na tej arenie błądzi [Verse 2] Najłatwiej kogoś oceniać,ślepotą własnej pychy Ciąży waga sumienia,głupotą właśnie dyszysz Masa tego plemienia,autorytarny kawał Wiele do powiedzenia na temat moralnych zasad Kasa wyznacza pozycje,o to szatan ten Bieda każe na banicję,ona stacza cię Nowy porządek świata,to elity raj Narzucona równowaga,niewolniczy kraj Daj graj daj,to świadectwo swojej nieskazitelności Potwierdzone kalectwo,stan twojej ułomności Forma mojej ekspresji,to te płonące wyrazy Wybuch mojej agresji,wynik szerzącej zarazy Nakazy,zakazy - bzdura,nie stępisz mego pióra Ono smaży,parzy skóra,męczę ego tego chuja Popełniane błędy,wpisane w narodziny Popełniane do śmierci,ostatniej danej godziny [Hook x2] [Verse 3] Oni uczą zachowania,wpajają puste tezy Sami duszą przykazania,profanują żyzne gleby Otoczenie wchłania,bo to jedyny wzór Daje szansę poznawania,zostawia toksyny tu Na zawsze zostanę ćpunem,to bóle zalane w szale W sobie odzyskałem dumę,to nie wylewane żale Czyhają na regres te obrzydliwe hieny Zdychają przebiegłe bo mają wadliwe geny Kochana prokurator wolałaby żebym wisiał Jebana w dupę szmato,nadal grzeszy bandyta Nadal się cieszy z życia,pomimo tego szamba Umysłowa dziewica dla mentalnego karła Prawda boli,obnaża niedoskonałości wnętrza Powoli przeraża śmiertelności esencja Potencjał wykorzystam,osądu nie liczę chama Fizycznie ja znikam,widzę oblicze pana [Hook x2]