Zygson - Co u ciebie lyrics

Published

0 334 0

Zygson - Co u ciebie lyrics

[Eripe] Siema, pytasz co u mnie? Przepity skurwiel I choć to nie brzmi dumnie, mam wyjebane ogólnie Niech się spinają durnie, jeśli też coś do mnie masz Może przy otwartej trumnie powiesz mi to prosto w twarz Póki co czuję się świetnie, z problemami radzę sobie Stawiam im czoła, chociaż przerastają mnie o głowę Co jest ziomek? Narzekanie, pierdolenie Pewnie nie chcesz tego słuchać, lepiej powiedz co u Ciebie [Zygson] Powiem tak, jak co drugi Polak - stara bieda Dzień jak co dzień, czyli za hajsem się staram biegać W sumie wiesz, zrobię koncert to jakoś to będzie Ale nie da się tak żyć, chyba że będę miał szczęście Z resztą chodźmy stąd, wypijmy zimny browar Usiądźmy przed konsolą, spalmy jakiś towar Bo co będzie ze mną, to już stary nie wiem Sory ziom rozgadałem się, powiedz co u Ciebie [Eripe] Się żyje, ładujmy w szyję, życie będzie prostsze Wyścig po forsę, każdy chce być Usainem Boltem A Ty co ziomeczku? Biegniesz, czy pierdolisz to wszystko? Szara rzeczywistość, ważne by w życiu nie być statystą Ale grać główną rolę, podaj bata, wódę polej Przyjdzie na nas kolej, proste że wyjdziemy na swoje Na razie odpal konsolę i pierdol ten świat Będzie dobrze brat, powtarzam to od tylu lat [Zygson] Raczej ziom nie jestem typem co woli gadać Biegnę, bo dla mnie życie to jebana olimpiada Chcę raczej być kimś, niż zwykłym zerem Więc stawiam na ten kurs, jakbym był bukmacherem Masz rację, nie chce w życiu być epizodem, bo Czuję że, by dać ślad po sobie, muszę zrobić coś Wiem, że nie pójdzie mi tak łatwo, jak ta wóda dziś Może mam wysokie ego, wiem że to się uda mi [Eripe] Ja kurwa chyba dziś się nie czuje najlepiej A pamiętasz kto wczoraj walił wódę na mieście? Wziąłbym sprawy w swoje ręce, ale obie mam zajęte Bo w jednej trzymam kieliszek, a w drugiej butelkę Piję Twoje zdrowie ziomek, bo pierdolę własne Przez te pijackie rozkminy pewnie znowu dziś nie zasnę To jasne, mam pasję i dobrze o tym wiem Teraz bania, a jutro witamy kolejny dzień [Zygson] Jestem najebany częściej niż świadomie myślę Więc nie myślę o niebie, liczę na jebany czyściec I nie przyznam się do błędów, taka jest u mnie duma Czekaj dzwoni Delekta (siema ziom, co tam u Was) Pijemy wódkę ziom, bo życie jest krótkie to Jesteś małym ludkiem wciąż, zrób im pobudkę joł Wiem, mówię bez sensu, jak niewykształcony docent Może czas zdjąć z tonu i tych jebanych procent