ZWR(PL) - Rehab - recenzja lyrics

Published

0 152 0

ZWR(PL) - Rehab - recenzja lyrics

Gdy wyszło na jaw, że Białas pracuje nad swoją debiutancką solówką, wiele osób zastanawiało się, nakładem jakiej wytwórni zostanie ona wydana. Murowanym kandydatem wydawało się Prosto Label, które to w 2013 roku wydało „Stage Diving” autorstwa Solara i Białasa. Byli też tacy, którzy zauważali coraz większe izolowanie się raperów od wytwórni Sokoła i dążenie w kierunku działań pod szyldem SB Maffija, które to miałoby przerodzić się w niezależną wytwórnię. Ostateczny wybór, ku zdziwieniu praktycznie wszystkich padł na Step Records. Takie są jednak prawa rynku, że ten, kto daje największe możliwości promocji – zgarnia całą pulę „REHAB to Białas, jakiego jeszcze nie było.” – mówi opis, który za zadanie ma promować najnowsze dzieło rapera. Trudno nie zgodzić się z tymi słowami zwracając uwagę na rozbieżność pomiędzy mocno braggowym wydaniu Białasa, które mieliśmy okazję obserwować do tej pory, a tym które zaprezentował nam na swojej solówce. Nieźle zaślepieni muszą być ci, którzy starają się przykleić reprezentantowi SB Maffiji łatkę „smutnego rapera”, wspominając przy tym jego wersy z remixu Bigger than me i podpinając pod to hipokryzję: >Huczu nie jesteś smutny, weź sobie idź do chaty To Bonson był smutny ty jesteś pizdowaty Białas to nie typ smutnego rapera, który stara się wykreować hit, który później mogłyby puszczać w gimnazjach zrozpaczone nastolatki. To człowiek który swoje zdążył już przejść w życiu, jednak ma świadomość, że jest w stanie odwrócić tą złą kartę i, że jest to dla niego odpowiedni moment. Mam pewne przeczucie, graniczące z pewnością, że każdy, któremu powinęła się noga w życiu znajdzie tam wersy skierowane do jego osoby. Białas nie zamierza również bawić się w moralizatora, co mogłoby wskazywać „Życie ćpuna”. Najzwyczajniej w świecie, daje on po prostu kilka wskazówek i ukazuje błędy, które sam popełnił w życiu. W „6am in WWA” nawija: >Nie będę Waszym Dalai Lamą Bo jak mam źle doradzić, nie powiem nic Raper nie ukrywa, że wciąż kocha zabawę i wspólne imprezy z ekipą, jednak te pozorne szczęście i fakt, że mimo wszystko stoi w miejscu, trzeba zamienić w ciężką pracę i rap postawić sobie na pierwszym miejscu. Możemy o tym usłyszeć chociażby w „Intro-detoks-ja” czy „Rehabie”. Niestety pojawia się obawa, że mimo wszystkich starań, nie uda mu się zrealizować postawionego celu Jeżeli chodzi o gości na albumie, najważniejszym z nich jest oczywiście Deemz, który odpowiada za całościową oprawę muzyczną „Rehabu”. Zawsze o wiele łatwiej pisało mi się o warstwie lirycznej albumów, gdyż dla mnie najważniejsze jest to, aby bit nie przytłaczał nawijającej na nim osoby. Tu widać, że współpraca ułożyła się pomyślnie, podkłady wyraźnie stworzone są pod „nowego” Białasa, także Deemz spisał się w stu procentach. Nawijający goście to Solar oraz Gedz w „Do grobu”. Bardzo miło jest ponownie usłyszeć Gedza, którego ostatni raz miałem okazję sprawdzić przy okazji „Red Bulla” po czym nie wiedzieć czemu zniechęcił mnie do swojej postaci. Po tej gościńce nie mam mu do zarzucenia absolutnie nic i przyznam, że chyba czas nadrobić zaległości. Solar od dłuższego czasu eksperymentuje ze swoją nawijką, stąd przyśpiewanie na autotune zupełnie mnie nie zdziwiło. Ba, doceniam wręcz raperów, którzy na pierwszym miejscu stawiają na rozwój, a nie skupiają się na oklepanych schematach. Współzałożyciel SB Maffiji w „Do grobu” opowiedział na historię części swojego życia i w żadnym wypadku nie odstawał od gospodarza. W konwencji refrenów sprawdziło się natomiast dwóch raperów Quebonafide oraz Paluch. O ile o Quebo mogłem być spokojny, to ciekawiło mnie jak z tym zadaniem poradzi sobie jego bardziej doświadczony kolega. Refren z „To jest hip-hop” to jeden z najciekawszych jakie dane było mi usłyszeć w tym roku i z chęcią słyszałbym go częściej w podobnej konfiguracji. Paluch specjalistą od refrenów? A jednak! Taka jest kolej rzeczy, że dzieciaki z podwórkowej ławki, przeradzają się w mężczyzn, którzy na pierwszym miejscu muszą postawić sobie ogarnianie własnego życia. O tym pokrótce jest ten album, konwencja na pozór ban*lna, a jednak jest w stanie ukoić ucho Płytę wciąż możesz zamówić na preorder.pl Odsłuch znajdziesz na oficjalnym kan*le Step Records A teksty, standardowo u nas