Złote Twarze - Pan życia i śmierci lyrics

Published

0 161 0

Złote Twarze - Pan życia i śmierci lyrics

[Verse 1] Za szybą krople biją w nią ciągle W odbiciu szyby mój portret Na uszach Coltrane, jazzowy nastrój Czy nastrój w ogóle pytam sam siebie Bo znam swój stan, tak przynajmniej sądzę Autobus jedzie dzisiaj wolniej, wolniej myślę "Odbudować formę" wpisuję na listę Mam na niej sporo więcej, od kiedy nienawidzę Na przykład Twoje zdjęcie, twarze pocięte, że jej nie widzę Skrupulatnie notuję wszystko o Tobie Także myślę czasem, że wiem, co siedzi w Twojej głowie Wymienione ulubione dania i pomimo Że ukrywasz swoje zdanie mimochodem Twoje przekonania zapisane na kolanie mam Wszystko wiem, cała lista i carpe diem krzycz proszę to rada bystra Nadchodzi twój dzień, na który cień rzuca moja misja... [Hook] Ja, Pan życia i śmierci Ja... Pan życia i śmierci, ja, ja Moje życie w moich rękach... Ja, Pan życia i śmierci Moje życie w moich rękach, śmierć w rękach śmierci... Ja, ja, ja... [Verse 2] Już nie pamiętam Twojej twarzy, może i dziwne Od kiedy zdjęcie pociąłem nożem i cyrklem Teraz Twoje rysy na nim znaczą coś innego Posypane popiołem i skierowane w niebo Wczoraj w tym autobusie zobaczyłem wiele To jak się poruszasz, gesty, znaki na ciele Raz przeszły się nasze spojrzenia w szybie Dzięki temu teraz wiem o Tobie tyle To odbicie, choć nieostre, to wydusiło szeptem Że nie ufasz sobie tak jak przedtem Że żałujesz tego, co zrobiłeś i receptę chcesz Na lepsze życie, ale nie, ja tu jestem, wiesz Zrobiłeś to, więc poniesiesz konsekwencje też A gdy myślę o Tobie, chłonę biernie wstręt Jeżeli jesteś gdzieś, to wszechobecne jest Dla Twojego życia mam perfekcyjny pretekst, śmierć... [Hook] Ja, Pan życia i śmierci Ja... Pan życia i śmierci, ja, ja Moje życie w moich rękach... Ja, Pan życia i śmierci Moje życie w moich rękach, śmierć w rękach śmierci... Ja, ja, ja... [Verse 3] Mija zima, śniegi stają się błotem Ta mieszanina krzewi we mnie ochotę By skończyć z tym, przypomina mi to Ciebie Ten syf i sztryms, ja zrobię to dzisiaj albo już nigdy nikt Wiem z moich fiszek, że dzisiaj jesteś w domu Do tego sam na bank siedzisz na krześle w rogu pokoju Vis a vis wejścia, ja znam jego metraż Co do koloru ścian pewny, mam nawet zdjęcia Jestem blisko i słyszę losu krzyki To, w jaki sposób używa głosu To wina ciszy, ja czuję spokój ducha Rozumiem dźwięki ukryte w uszach Wytrych otwiera mi sprawnie mieszkanie Widzę napisy na ścianach odwrotnie pisane Coś jakby nie tak, tak jasno i pusto I widzę w rogu krzesło, a na nim lustro, a w nim... [Hook] Ja, Pan życia i śmierci Moje życie w moich rękach, śmierć w rękach śmierci... Ja, sam sobie jestem wrogiem i to największym... Ja, Ja, Ja, Pan życia i śmierci Moje życie w moich rękach, śmierć w rękach śmierci... Ja, Pan życia i śmierci I sam sobie jestem wrogiem i to największym. Ta...