Zipera - Przeciwności losu lyrics

Published

0 204 0

Zipera - Przeciwności losu lyrics

Wszystko to co dziś Nie jest tak pięknie Wszystko to co dziś Stanie na przeszkodzie Ci W przyszłości Zmieni się W siłę, doświadczenie Wszystko to co dziś Stanie na przeszkodzie Ci Nie jest tak pięknie [Koras:] Nie jest tak pięknie Nie jest łatwo Nie zawsze będzie zielone światło Stąpając twardo, pod nogi patrz bo W parze z prawdą idzie kłamstwo Nie jest tak pięknie, ani lekko To co się liczy to netto Coś próbuje Ci przeszkodzić? Jeb to!! Nie ma co narzekać, każdemu jest ciężko Nie jest pięknie, z tąd tyle buntu Gdzie nie spojrze, brak skrupółów Brak kompromisu pomimo trudu I nie przetłumaczysz nie licząc cudu [Pono:] Gdy ktoś chce coś, do czegoś dojść Na złość chce los tak żebyś miał dość A jakby wziąść obrócić przeciwnością w siłę Tyle ile było pomyłek to cały wysiłek i trud Zabije głód i chłód, kto zrobił co mógł Ten zasłużył, przeszkody zburzył Gdy los mu źle wróżył, się wkurzył i ruszył Bo gdy w głębi duszy zależy To wierzy że z czym się nie zderzy Zwycięży bo przeżył Nie jedno to sedno Powiem to, wiem bo tu nie ścięto To piętno, pucz i momento, odciśnięto żeby nie wymięknął, wzmacniał swój opór świat jak kat, los jest jak topór Na ogół i tak nie ma odwrotu A fakt jest faktem życie twarde idzie w parze z hartem A nie z fartem Nic nie jest tu warte, los kształci charakter Bo życie [życie], na przeszkodach jest oparte [Każdemu jest ciężko, to nie jest żadne tłumaczenie] Ref Wszystko to co dziś Stanie na przeszkodzie Ci W przyszłości zmieni się W siłę, doświadczenie [x2] [Dynam:] ... [Fu:] Żyjemy by, by znaleźć życia tryb I zabić wstyd, i wskrzesić byt I odgarnąć mit, przed oczami zwid Który tworzy zgrzyt, los zadaje rym Przeciwności bit, bit bit By osiągnąć szczyt, szczyt, szczyt an*liza obiektywna, obrona sytuacji an*liza pozytywna i trudne jej reakcje To Dotknij to dotknij to dotknij To rozkmiń to rozkmiń to rozkmiń Emocjonalnie, nie wulgarnie Maksymalnie, tak idealnie Przeciwności losu, w świecie chaosu Nie liczą się z niczym, jak głos donosu Jak kwiat lotosu, jego fach nie zginie Moje słowo żyje i nie zaginie Na drabinie szczęścia mknie ku górze A to co zburze, wam przeszkodzi Jak powodzi, tak pójdzie gładko Tak z moro gadką, nie żadną kładką Bo w życiu los, niespodzianki stwarza Albo się dajesz uderzać, albo uwarzasz Bujać to się będziesz dopiero w obłokach Gdy własnymi rękoma zdobędziesz pokarm Przede wszystkim nakarm bliskich Nie upadnij nisko, daj z siebie wszystko Kumasz akcję?? To jesteś blisko Więc bądź ostrożny, Polacy zgodni Niespokojny ocean potworny Jak świat podwodny, w którym ciśnienie mózg rozsadza Więc siedź tam gdzie jesteś i nie przeszkadzaj Nie rozpaczaj, nie obarczaj innych za to Nie wytaczaj winnych stratom Bądź zawsze wierny swoim postulatom Ukryte grzechy owinięte szatą Ref Wszystko to co dziś Stanie na przeszkodzie Ci W przyszłości zmieni się W siłę, doświadczenie [x2]