Zeus (PL) - Głośniej (wersja 2008) lyrics

Published

0 167 0

Zeus (PL) - Głośniej (wersja 2008) lyrics

[Refren] Na całą Polskę Ty puść to głośniej Dawaj tę forsę i puść to głośniej Wpadaj na koncert i puść to głośniej Głośniej, głośniej, głośniej [Zwrotka 1] Nie medytuję godzinami, jak Gandhi Ale na czwartym piętrzę mogę wznieść się nad Andy Powietrze spalinami karmi mnie I mami fatamorganami w tle Jak sęp te osiedle tu czeka Aż krew zmyje wiarę z człowieka Choćbym tam był, mnie tam nigdy nie ma i już Jedyny ślad to na butach kurz I w gardle su-sza-ry beton Przyglądam się minaretom Zanim mnie zabije to, podziwiam tego piękno, dzięki To lekcja patrzenia rekinowi w szczęki To raj czystej agresji, siema Bez refleksji ziom, tu tego nie ma To moja ziemia, lecz nie jestem jej Panem Spalam się, odrodzę się nad ranem [Refren] [Zwrotka 2] Skurwiele wypalają się i nie mają pomysłów A na mnie wołają tu egzorcystów Choćbym został tu sam, to ocalę tę scenę Jeśli nie dam rady w tym życiu, załatwię sobie odrodzenie Tu parę osób wierzy we mnie, wiem Parę osób uwierzyło w mój sen, mój cel Twój pech, jeśli nie jesteś jednym z nas Bo sprawiedliwość na projekcie ma dziś moją twarz Te 10 lat w tej grze, to brzmi jak wyrok Dla Ciebie, a mnie po prostu bardziej odbiło Sam nie wiem co by było, gdyby zniknął ten rap Może bym zachlał się na śmierć, w którejś z bram Niektórzy potrzebują plam w kształcie twarzy Jezusa Żeby zatrzymać się raz i swoich myśli posłuchać Ja się nie modlę do Anioła Stróża ziomuś Ja piszę tu rap, gdy czuję, że już muszę się wygadać komuś [Refren] [Tekst - Rap Genius Polska]