[Verse 1] Najpierw padł Obóz (TA) Dziś ma znowu tu każdy swój problem do „Zet" Wstaję jak z grobu i wciągam do płuc to Co Łódź do nich mi hojnie śle Pośród szarych bloków i smogu Do przodu tu ciągle prę I słyszę, że co rusz, przeszkadza to komuś Bo zamiast pozorów, nawijam tak ziomuś, jak jest Masz pretensje za treść w tekście? Szczerze? Nie było tak? I tak nikt nie wie, że chodzi o Ciebie Wszędzie to mówisz sam Tak Cię to gniecie? Marzysz o zemście Man? Każdy te gadki zna Ja mam wrażenie, że gdybym nagrywał podziemnie Wciąż nie było by takich jazd, blau! [Hook] Nie przejmuj się tym, czego chcą inni Bo dziś jest już, ziomie! Gdy wszyscy robią, to co powinni Ty żyj i rób swoje! Gdy pewnego dnia będzie po wszystkim I w tył, zwrócisz głowę Zobaczysz jak byłeś szczęśliwy, bo byłeś prawdziwy Wciąż mówię to sobie [Verse 2] Rozpadł się RHX (Skład) i PWRD Dziś każdy ma problem do „Zet" Kontrakty, scena, kwit, ściemy Syf, muzyka gdzieś w tle Wydawcy? Nie. Jebać ich! Ten dawny też nie jest już cool I gdyby nie to, że nie można już użyć tej nazwy Zamieniłbym ksywkę na „Kult" Jestem tu, w mieście Łódź Choć chciałbyś mnie zepchnąć ze sceny Podrzuć mi więcej kłód. Nie pęknę na pół To pewne. Nie mnie sprzątać będą z areny Lecz cóż, wrzucam na luz, wracam na kurs Robię co dla mnie ważne Na nic mi twój smród i frustracje Zrób „spację" [Hook] [Verse 3] Padło Roc-A-Fella. Jest (Damon) Dash, bez Jaya I każdy ma problem do „Zet" Czy to znak szaleństwa? Świat umiera? Nie wiem już sam, co jest pięć Odbieram maila od hejta W nim same przekleństwa, weź... Jestem z osiedla, wypieprzaj, bo jaj nie masz By jechać te ścierwa face to face, ok? Dążę do szczęścia więc Odsiewam to co niedobre Wokoło mnie ocean pecha i ściem A na nim mój mały okręt Chociaż co dzień ktoś tu ma problem do mnie Ja robię swoje i tak I nawet jak niewiele na tym zarobię Pozostawię po sobie ślad, patrz! [Hook]