Zero (PL) - Makyō lyrics

Published

0 258 0

Zero (PL) - Makyō lyrics

[Intro] Znowu mam bompu, bo... Znowu mam bompu... Znowu mam bompu, a z zen ''z''... (Znowu mam bompu...) Z zen ''z''... Zero... Znowu mam bompu, a z zen ''z'' jak zero (...bompu, a z zen ''zet'' Czekaj, czekaj...) [Zwotka 1] Znowu mam bompu, a z zen ''z'' jak zero spokoju Zacieki z potu i biel kredy na twarzy bez oczu W ''Finnegans Wake'' sens zamieni bezduszny rozum To tylko kości i stres, bo resztę oddałem bogu Oddaje pokłon stopom, siebie oddaje, namaste By twoje słowa i sądy stały się dla mnie rozkazem Miłość jest mową aniołów, dla nich ta mowa jest prawem Ty za to zginiesz tu z rąk, które są twoim ciałem Które są twoim ciałem - ja za to ginę tu z rąk które są moje, moje A, mogę uchylić przed tobą zasłonę To światło, co chyli się samo ku sobie Nie zejdzie do ciebie, jeżeli nie weźmiesz się w nawias Jak fala, gdy przemawia morze Ten oddech przemawia tchnieniem Przez twoje ''wiem, że nic nie wiem'' Gdy się potykasz o śmierć (ej) Mówisz '' to jawa, a śnie zjawy jak Makbet - krew''! [Bridge] Ma-ky-ō - makyō, makyō (x4) Wiesz, że to tylko... (x8) [Zwrotka 2] Ja znowu nie mogę nie myśleć o Tobie To pragnienie kłuje jak ciernie w koronie Ja dla niego pewnie znów przejdę przez ogień Gdy modlitwy myśli mi zaplotą w czotkę ''Pustynia rośnie'' i biada tym, którzy od dawna nosili ją w sobie Znów robi się duszno w tych waszych oazach, od obu Ameryk po Moskwę I wiesz, że mokniesz bo piję, a potem płoniesz, gdy palę Wdycham opary kadzideł, a i tak tonę w Jordanie Sumienie moknie, gdy piję, a potem płonie, bo palę Wdycham opary z kadzideł, a i tak tonę - amen! Mogą nas chrzcić i hartować, non stop jak potop i pożar Popatrz na ludzi jak Goya, zobaczysz trupy w ubojniach Przemija postać świata, fakt warty odnotowania Jak Kali kalpy kala, brak zaufania w nas Wiara ma świadka i czas, znakiem Jonasza jest strach Że to nie szansa, a zdrada i raczej tau niż ankh To jak Szambala, u bram nowego świata, znów sam Ostatnia stacja to czaszka, o ściany gra jeden takt Dla władzy świat to granit, za taki ład chcą ranić I za to kat ma zabić za nich, znika cień szansy Gdy krzyżują plany na nim - ''Eli, Eli lema sabachthani''... [Outro] Wiesz, że to tylko... (x8)