Zen - Mało ważne lyrics

Published

0 235 0

Zen - Mało ważne lyrics

Mam flow brudne jak twoje sumienie W ten głupi uśmiech wsadzę kiedyś tobie przyrodzenie Nie chcę miejsca na scenie, a szacunku z całej Polski Backstage oddam raperom specjalnej troski Czarne Airforcy, sikor i katana Stylówa żałobna odkąd norma pogrzebana Czuję się jak obcy pośród spraw przyziemnych Zbyt wysokie loty, nawet PIT-ów nie biorę do ręki Punkt widzenia mam jak base jumper w Normandii Ludzie boją się walki, spierdalają stąd jak kaczki Ja trzymam strzelbę, wysyłając je do piachu Trenowałem za dzieciaka, gdy na chacie był Pegasus Nie mam w sobie złości, to głód do życia Pierdolę pościć - pójdę po coś do picia Rano klina wrzucę pod samotność Niech reszta jęczy pod nią jak w branży filmów p**no Lubię nawijać jak Kid Ink - f** sleep Zbieram wrażenia jak BIGi – nie sny Składam świat jak gimby po nocach w Maincrafcie Tyle że mój jest prawdziwy i istnieje naprawdę Chuj, że zwiedzam parter jak portier, ale nie spocznę Póki nie siądę na fotel jako prezes – nie kończę Straszą konkurencją, mi wszystko jedno Miasto ich prześwietli w końcu i spuści wpierdol Jestem wartością niezmienną, niech zamkną ryj Próbować mnie zmienić to jak zmienić liczbę Pi Duma z tego wskoczyła do rangi narcyzmu już Kwiat, co kwitnie na własnych błędach – to chyba cud Miasto – to jedynie plac pod workout Im bardziej przejebane mam, tym coraz lepsza forma Bliscy martwią się, że odbiło mi totalnie W sumie to nie wiem, ale to mało ważne Ref.: Co o mnie myślą – mało ważne Czy za mną stoją – mało ważne Spokój ostoją – mało ważne Za kogo mają mnie tak naprawdę