Zbylu - To ja lyrics

Published

0 153 0

Zbylu - To ja lyrics

[Refren: Kubiszew] x2 To ja - jestem dilerem lojalności To ja - jestem fanem normalności To ja - chce dbać o swoich bliskich O spokój, o wolność i harmonię przede wszystkim [Zwrotka 1: Kubiszew] Codziennie rano wstaje, pije kawe, palę ćmika Tak jak co dzień rano gra gitara, gra muzyka Żyje na osiedlu, tak jak Tobie mi tak samo zegar tyka Tak samo jak Tobie, omiń wówczas syndrom pracownika Telefon mi pika, sms od brata Odpisuje, że ja również chce zobaczyć troche świata Wkurwiony w tramwaju, znowu z ludzmi się tu cisnę Wtedy lubię zamknąć oczy i odpalić swoją wizję Wyobraźnia działa, zmysły są gotowe Widzę dom na palach, marzy mi się lazurowe Żegluję po morzu z moją muzą, nie rozstaje się ze sterem Jak na razie żyję tutaj z charakterem I spadam na ziemie, przez to co jest wokół Na drodze moich marzeń stawiam coraz więcej kroków Wiem jestem farciarzem, choć żyje z Tobą w bloku Kończę dziś te myśli i znajduje w życiu spokój [Refren: Kubiszew] x2 To ja - jestem dilerem lojalności To ja - jestem fanem normalności To ja - chce dbać o swoich bliskich O spokój, o wolność i harmonię przede wszystkim [Zwrotka 2: Kubiszew] Z każdej sytuacji bracie, jest jakieś wyjście Znów jadę tramwajem i znów za dużo myślę Jebana rutyna, znów zamula oczywiście Niby wszystko się układa, wiesz nie jest zajebiście Moje myśli są splątane kajdanami beznadziei Nie wiesz o czym mówię, dobra jadę po kolei Między nami była prawda, chuja prawdy w tym układzie Ludzie, kiedy myślę o was to myślę o zdradzie Nie jestem nowoczesny, wolę stać przy swoim I bardzo mnie wkurwia nie ludzki egoizm Tak się żyje właśnie w dwudziestym pierwszym wieku Że trudno poszukać człowieka w człowieku Ja przybijam pięć, to bardzo mądre zdanie Wychodzę z tramwaju, wbijam na nagranie Nawijam, że mnie boli ludzie przekłamanie Gdy zostane z niczym, moja wolności mi zostanie [Refren: Kubiszew] x2