Żary - Amnezja lyrics

Published

0 419 0

Żary - Amnezja lyrics

[Zwrotka 1: Bilon] To Haze i Kush indica i sattiva Na każdą porę jest alternatywa Boska roślina to mózgu witamina Zasila smak słodziutka sensimilla Krew płynie w żyłach, ja czasem zapominam Weź mi przypomnij bo mam efekt motyla Nic się nie spinam to jest amnezją chwila Amnezja finezja a lamus daje dyla Szybka rozkmina i znów kręcę gibsztyla Głęboki sztach a wzrok już mam rekina Teraz 2 piwa bo z alko nie przeginam Przez ganje bigamista to druga ma dziewczyna Milicjant świnia chce zakuć mnie w kajdany Za stan umysłu o rany, rany Jestem nie pokonany, przez system nielubiany Przez swoich szanowany, filisa zawijam Z Holandii tulipany, ławki i bramy Biura, filmowe plany, punki, hipisi Sportowcy, rastamani, wszyscy najarani Szukając świadomości z wyrazem wolności Legalizacja, bez cienia wątpliwości Rzucone kości, radzę Ci rób jak chcesz Ja kruszę Mary Jane i dobrze mi z tym jest Na koniec gest od serca dla was Bless [Refren 2x] Bo to amnezji smak Matka ziemia daje ja od setek lat Dziś jest nielegal brat Bo chcą zniszczyć to co kocha cały świat [Zwrotka 2: Jasiek MBH] To amnezja ziom, wciąż zakręcam to Cała lepka dłoń, a w następstwach sztos ziom Więc ja gniew wprowadzam na nerwy atak zaraz Wjeżdża skręt i otacza mnie piękny zapach tu Dobre chłopaki z wszystkich bloków to tlić chcą To hip hop i nie ważne czy Mokotów czy Kingston Wjazd znowu z rozkminką Jedyny gatunek który wywołuje podróż kosmiczną Bletka tyton filterek i szczyt Poszedł cynk dla palaczy więc jedziemy z tym Diil gang ziom, nie wiem jak Ty sobie myślisz ale Po prostu w tym temacie wiedziemy prym Duży top słodki filis, amnezja w nim Mocny sztach i odpływam po chwili jak wjeżdża bit Tylko wybrani docenią ten smak Więc swój czas spędzam z nimi Nie jeden wątpił, aż się sam zdziwił brat [Refren 2x] [Zwrotka 3: Żary] Gdy jarają moi ludzie to z daleka czuć tą woń Płonie holenderski top który czuje cały blok Dla niektórych to jest szok Za jointem pyka joint Naturalny haj który daję mi tą moc Amnezja – towar pierwszy sort Pojawia się uśmiech gdy wpada do mych rąk Amnezja – zaufanych ludzi krąg Chciałbym żeby każdy mógł zbierać własny plon Od nasiona do rośliny aż po piękne kwiaty Od suszenia do kruszenia, od kręcenia do palenia To kozacki stan nie do zastąpienia Korzystamy z tego co nam dała matka ziemia Zapominam o problemach bo mam bardzo dobry temat Zawijam w bibułkę jestem specem od kręcenia Prawo się nie zmienia wciąż szperają po kieszeniach Spaliłem dowody nic przy sobie nie mam [Refren 2x] [Zwrotka 4: Wilku] Każdy palacz lubi jarać dobry towar Ciężkie ciało, lekka głowa Nie namawiam byś próbował ziom Lecz amnezja sieka i opada powieka Znam człowieka który sam hodował Niestety, posadzili go za wolność słowa Dziś ktoś inny to opycha, zobacz Gdzie sprawiedliwość? Kogo pochłania chciwość? Masz Diesla, masz Haze'a? To skun z górnej półki Dzwoń po ziomków Niech wezmą filierki, bibułki Mamy bongo jest sok w radio leci „się jara” Leszcze robią krok w bok Ja im mówię spierdalać Hip-hop non stop, nikt nie zapomina W WDZ od początku zaczynam To HG, DIIL GANG to moja grupa Smażymy Lolki nie palimy głupa Kruszymy szczyty, rolujemy topy Każdy palacz na pamięć zna te zwroty Zjedz skręta, tak brzmi nasz hymn Dr joint znów zamienia się w dym bo [Refren 2x] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]