[Refren] I choć strój jest nieistotny (nie, nie, nie, nie, nie) A mój aż świeci w oczy (się wie) Ale stawiam ciche kroki (przed siebie) Przez to jestem niewidoczny Invisible man, Invisible man Invisible, invisible, invisible man [Zwrotka 1] Znowu w garści trzymam prochy I jebie mnie gdzie inni idą Psy chcą zwęszyć nasze tropy A ja mam oczy dookoła głowy No i ciągle tylko smażę topy Bo te koksy za mgłą mnie nie widzą A ty nadal tylko walisz w nos, ty Coś ty? W końcu będziesz inwalidą I wiem, że moje ziomy zgarną hajs Bo zgarną go nawet z przed nosa żydom Wiem, że nie było nigdy łatwo nam Bo łatwo stać, trudniej żyć przed siebie idąc Moje ziomy to mój rap i to mój hype Od publiki nie chcę braw, ty dawaj hajs I choć jeszcze mnie nie znasz to będziesz znać Żabson, wiem, że dosięgnę gwiazd [Refren] [Zwrotka 2] Wszechstronnym artystą nie jestem, to po pierwsze Nie wiem czy umiem coś jeszcze, może zobaczyć na mieście Moją małą impresję, czytaj kilka tagów Ale mam słabą kreskę jak twój typ od dragów I pieprzę tych, których cieszy nieszczęście I wiem, że ciągle bawię się w najlepsze Dni dzisiejsze są lepsze Są dużo lepsze niż wczorajsze sny I nie zdzierżę ich min I nie wejdę w ich film I nie będę ich czcił A ty rzędem, idź giń Ja nie będę tym kimś Bo internet ci zrył Ja ze swym bandem sweet dreams Gdzie beze mnie byś był I nie przejdę obojętnie obok tego co piękne I tak stanę pewnie obok tego co szpetne I choć mam prezencję, i ego wielkie To co dla mnie najważniejsze to po prostu myśl [Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]