Żabol - Wzrasta tempo lyrics

Published

0 739 0

Żabol - Wzrasta tempo lyrics

[Zwrotka 1: Arczi Szajka] Czujesz bicie serca i jak to tętno wzrasta Czujesz to ciśnienie, gdzieś czai się zasadzka Wielu chce odebrać chleb – wkurwia to na maksa Gdy chcesz zdobyć tu cash na kurestwo wazka Ziom, życie to walka Odwieczna gra pozorów Musisz być świadomy tego Co innego jak masz powód Żeby żyć z daleka Nie czytaj ‘uciekać' Każdy chce chronić rodzinę Przed nadmiarem tego tempa To miejski zgiełk Wciąga jak tornado Niejeden się tak wychował Wyrósł z niego kombinator Chociaż straszą wyrokami Sędzia no i prokurator To chłopaki na osiedlach nie przejmują się tym bardzo Ciągły konflikt, media podkręcają śrubę Na zawsze pamiętaj – chuj kapusiom w dupę Ulicy prawa znasz Wiem ze nie jesteś dupek Trzeba o swoje dbać Pozorowanie od tutaj [Zwrotka 2: Siupacz] Nie było nas trochę lat Przez co domysłów pełno Skończyli na płynie Nie nagrają nic na pewno Nie wychodzi żaden trak Pewnie poróżnił ich pieniądz Coś tam dojechał rak Zapomnieli co to jedność Nic bardzie mylnego -Szajka dobrze ma się brachu Wbrew wszystkim pozorom, farmazonom płytę zakup Niech to trafia do dzieciaków i szerszego grona Co stracili wiarę w rap Czas na nowo się przekonać Złoty, euro czy korona wszystko w nadmiarze szkodzi Znam dobrze to uczucie, kiedy bohater zawodzi Słuchają tego najmłodsi Marząc jak wychodzić VIP-ach Odpowiedzialność za słowa Wiesz, to kwestia życia [Refren: Siupacz] (x2) Leci to po domach, w autach po osiedlach Wzrasta tempo Po rejonach, we wszystkich miastach aż po getto Wzrasta tempo Są te słowa, które prawdziwością tętnią Wzrasta tempo Zobacz Wzrasta tempo To rap! [Zwrotka 3: Nizioł] Na spraw, spraw by nam wyszło Betonowy las, w sam raz nie na przyszłość Więcej widzisz jakbyś w oczach miał rentgena Patrzysz nie dowierzasz: niby dobry, a to hiena Masz walory, nie pozory coś wiem o tym Jak czasami ciężko dźwigać stereotyp Mówią, że masz dobrze, że dobrze, że masz motyw, by pchać wózek dalej Dalej nie myśl o tym Nie ma co wymiękać Choć zabójcze tempo Nie ma co narzekać Choć uwierz, nie jest lekko Jednak na zakrętach wzrasta ta niepewność Roś nie adrenalina, wdzięczy się szaleństwo Mówią ze szalony za dużo wziąłem se na barki Mówię, że spokojnie, ze dam rade to załatwić Coraz więcej kwestii, do których trzeba przywyknąć Dzieciak, muzyka, biznes to nie wszystko [Zwrotka 4: Żabol] Ulica 18 gdzie temperatura wzrasta Wartka akcja ziomek, gdy nadarza się okazja Atakują młode wilki by dla siebie coś wyszarpać Kiedy stare lisy więcej już nie mogą zabrać Dla jednego czarna magia, dla innego to codzienność Tu gdzie węszy fabia i wszystkim steruje pieniądz Ci, co kombinują Słaby z nich odpada Musi pogodzić się z biedą Wzrasta tempo Wiec uwaga Tu nie każdy jest kolegą Najpierw ci pomaga później kopie leżącego Chcesz ogarnąć ten bałagan, ale stale czujesz niemoc Władza, żądza, zdrada No i wszechobecna przemoc Ziom nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło To, co masz pewnego, to twoja niepewna przyszłość Nie narobić się, zarobić Byle dużo no i szybko Ryzyko wliczone, rób tak byś nie upał nisko [Refren: Siupacz] (x2) Leci to po domach, w autach po osiedlach Wzrasta tempo Po rejonach, we wszystkich miastach aż po getto Wzrasta tempo Są te słowa, które prawdziwością tętnią Wzrasta tempo Zobacz Wzrasta tempo To rap! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]