Wonsz boa boa - 666 dni lyrics

Published

0 245 0

Wonsz boa boa - 666 dni lyrics

Venom: Terror miał admina, teraz ma go Kwieciste Admini, tam klan dostaje ulgi Oni jak rekin czekają, aż usunie postać każdy z nas Regulamin z metodami jak walił Wolność - kolorowy sen szarych forów Na expie ded, kurwa co Ty wiesz o bólu? Przepych, do prywatnych serwów ślemy dzieci Nie mówią o prawdzie, częściej lootają legi Bum, prosto w plecy, koniec marzeń Pourywane ręce, nierozpoznawalne twarze Chcesz? Pokażę ci serw Prawdy przecież mało ALTY w stroju klanowym walczą z propagandą To jest walka dla następnych pokoleń W krwi po kolana idziemy prosto w sam ogień Bez czci i przesłania widząc to w kosztach wojen Ty będziesz następny – kwieciste szykuje odpowiedź Danamis zna tą rolę Orchidea, obsrana dopuściła już do władzy pedała Morda krótko, kto tu jest kurwą Sprzedali nas wtedy, to sprzedadzą nas jutro Czarno na białym jak obraz w orchidei Nienawiść to ich bóg, pokarmem moja krew Łatwiej odwrócić głowy jeśli nie widzisz wniosków Nie twoje konto, nie twója postać z czerwonym podpisem Pod nickiem.. Boa Oni palą dzienne, oni niszczą ludzi Oni sprzedawają swoich, a popiera ich administracja Gdy regulamin jest pod polityką kwiatów Powiedz, czemu terroryści dalej nienawidzą ich Deks ma bana, przeżyły jego hasła Sprzedał go kapuś, który jest w każdym z nich A ja świata nienawidzę, bo zżera go arogancja Biorę od niego dokładnie tyle ile mogę dać Wszędzie dookoła nas ślepa wiara Pamiętaj o starych czasach, musimy to przerwać Jesteśmy ludźmi przed nami koniec serwa W naturze wszystko wraca, to czysta równowaga Będziemy równi dopiero na syberii Jeśli nasi przyjaciele będą mieli za kim płakać Nasz praca będzie darem dla potomków Uczmy ich pokoju i rozwoju horyzontów Zamiast wiary w ślepą prawdę, knebli w ich imieniu Ty po której staniesz stronie – mówisz o przebaczeniu? Ty, wiesz co ci powiem? Że przyszedłeś po zgodę? Więc niech ten pojeb zrezygnuje i poprawić postanowi To wszystko połączone, wtedy może W końcu to tylko piksel w grze tej Albo to ja, albo to wszystko jest chore – na zdrowie Trzeba jakoś grać – twoja kolej