Wojtek Cichoń - Midnight express lyrics

Published

0 174 0

Wojtek Cichoń - Midnight express lyrics

Nocna trasa Pekin - Szanghaj, milion mieszkań, zero światła To wymarła sekcja miasta, każda lampka to haphazard Jednak świeci się coś, tam - na trzynastym piętrze Mój pociąg tnie przez noc, dla kogoś to midnight express W takie noce jestem jak Strike pod koniec "Clockers" Patrzę w okno ze spokojem osiąganym poza domem Ucieczka to potencjał rujnowany przez powrót Tak jak odwrót to sygnał, że coś nie gra ci w środku Od kilku dni nie mogę spać, winę zrzucam na jet lag Choć każdy pretekst jak skarb, gdy chcę zagubić się w wersach Pusty przedział, siedzę sam, czując, że mogę dziś odejść Mija trzydzieści lat bogatych w zwykłą walkę o oddech Marudzenie na trackach - pierwsza klasa zajęcie Bilet sprawdza Beat Konducta, mów mi "wykolejeniec" Treść niesie xièxiè wycelowane w obsługę Kojarzyłeś Tybet z piwem? Co tam, piję trzecią puszkę