WiFi - Spazmy lyrics

Published

0 148 0

WiFi - Spazmy lyrics

Zwrotka 1: Sumienie broczy emocjami odkąd zamiast ust jej pustka jest I postaw się na miejscu moim, gwarantuje - obsrasz się Spazmy uczuć przeciwstawiam bólom smutku Bo kolejnej nie znam jeszcze ale szukam aż do skutku Z następną po poprzedniej wierzę, że to nie na chwile I nie patrzę znów pod nogi, więc się wpierdalam na minę Piszę to będąc z panną w szczęśliwym związku Kiedyś puszczę to w sieć bo się skończy koniec końców Żyjemy w kojcu, w kagańcu, obcujemy tu jak w tańcu Pijemy w końcu bo łańcuch, uwiera stojąc na krańcu Jestem lepszy technicznie niż moja wprawa w uczuciach Z dedykacją moim byłym, suki macie w tym udział Na nic prośby do losu, zamiast chaosu spokój chce Ganić patosu sposób to apel dla bliskich osób jest Nie chce więcej dłoni cudzych czuć na skroniach Wolę ręce ... mieć bezpieczne w swoich dłoniach Zwrotka 2: Druga zwrotka już po wszystkim i mi smutno w chuj Bo wycieram mordę ze słów "będę zawsze twój" Pamiętam kształt ust, płytki oddech na policzku Wizerunek tamtych dni mogę powiesić na stryczku Ile było już takich numerów jak ten, nie wiem Kogo ma być pewny skoro już nie mogę nawet Siebie Wiem nie jeden gorzej miał, lepiej, lub tak samo Niezależnie już od tego, uczucia kradną nam tożsamość Trzymam emocje na smyczy więc nie płaczę jak huczu A w bani rozpierdol większy niżby to opisał huczu Czuję się tak Sobie, to kretyński eufemizm Czuje się jakbym sam Sobie wyrzucił hajs z kieszeni To się prędko nie zmieni, choć czas ból ten zetrze Proszę nie mów już nic, niezdarnie połykam przestrzeń Coś się kończy, coś zaczyna, czy aż tak to Cię kuje? Bo mnie szczerze - aż tak, mimo wszystko dziękuje